Pies wydostał się z kojca i zaatakował siedmiolatka. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia

To miała być zwykła wizyta u znajomych w Fabianowie, niedaleko Pleszewa w województwie wielkopolskim. Siedmioletni chłopiec bawił się na podwórku, gdy z kojca wydostał się 1,5-roczny pies, który go zaatakował i pogryzł. Ranne dziecko zostało przetransportowane śmigłowcem do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.

Tragedia rozegrała się we wtorek wieczorem w Fabianowie, niedaleko Pleszewa, gdy matka przyszła z siedmioletnim synem do znajomych. Chłopiec bawił się na podwórku, gdy z kojca wydostał się 15,-roczny mieszaniec alaskana i berneńskiego psa pasterskiego, który zaatakował i pogryzł dziecko.

Na miejsce wezwano lotnicze pogotowie ratunkowe, które przetransportowało go do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale nadal przebywa w placówce. Jak poinformowano, dziecko miało powierzchowne obrażenia głowy i barku.

Liczne rany lekarze opatrzyli chirurgicznie. Jak podkreślają, chłopca uratowało jego własne zachowanie – gdy pies go zaatakował, zasłonił rękami twarz i szyję, dlatego zwierzę pogryzło go przede wszystkim w bark i ręce.

Policja ustala przyczyny i przebieg zdarzenia prowadząc postępowanie dotyczące narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Pies trafił pod obserwację weterynarza. Z dokumentacji dostarczonej przez właścicieli wynika, że miał wykonane wszystkie szczepienia. Jak informuje powiatowy lekarz weterynarii w Pleszewie, Andrzej Długiewicz, u zwierzęcia nie zaobserwowano agresywnych zachowań, a możliwą przyczyną ataku była reakcja na pojawienie się nowych osób na posesji.