O krok od tragedii na przejeździe kolejowym pod Lesznem, szlabany się podniosły, a nadjeżdżał kolejny pociąg

Wczorajsza awaria rogatek na przejeździe kolejowym w Lesznie mogła zakończyć się tragicznie. Po przejechaniu jednego pociągu, szlabany podniosły się, a ostrzegawcza sygnalizacja świetlna wyłączyła, dlatego kierowcy zaczęli ruszać z miejsca. Okazało się jednak, że z drugiej strony jedzie kolejny pociąg.

Zdarzenie miało miejsce wczoraj kilka minut po godzinie 14:00 na przejeździe kolejowym na ul. Mórkowskiej w Wilkowicach, koło Leszna. Po przejechaniu jednego pociągu, szlabany podniosły się, a świetlny sygnał ostrzegawczy wyłączył, dlatego kierowcy zaczęli ruszać w dalszą drogę.

Wówczas, jeden z nich dostrzegł kolejny pociąg nadjeżdżający z drugiej strony. W tym miejscu, kierujący pojazdami jadąc od strony centrum miasta, mają mocno ograniczoną widoczność przez łuk na drodze i budynek przy przejeździe, dlatego nieświadomi zagrożeni przejeżdżali przez tory.

Kierowca będący po drugiej stornie zaczął dawać im sygnał, że rogatki są zepsute, a do przejazdu zbliża się pociąg. Dopiero trzeci w kolejności samochód zatrzymał się.

W tym samym czasie, sytuację dostrzegł maszynista pociągu. Ponieważ niedaleko jest stacja kolejowa, nie jechał z dużą prędkością, a widząc wjeżdżające samochody prawdopodobnie domyślił się, że rogatki nie zadziałały tak jak powinny, dlatego zaczął hamować.

Zatrzymał się minimalne wjeżdżając na przejazd. Dopiero po chwili, szlabany zaczęły się opuszczać, a sygnalizacja nadawać sygnał świetlny.

Kierowcy od razu powiadomili o sprawie Policję, która udała się na miejsce, by zabezpieczyć teren i przejazd do czasu usunięcia awarii przez PKP.