Niedopełnienie obowiązków, przekroczenie uprawnień, poświadczenie nieprawdy – kolejni policjanci z zarzutami w sprawie morderstwa w Żernikach

Prokuratura postawiła zarzuty czterem policjantom, zaangażowanych w sprawę 21-letniej Moniki, która została brutalnie zamordowana na oczach matki przez swojego byłego partnera. Do tragedii doszło w Żernikach pod Poznaniem w marcu 2016 roku. Zdaniem śledczych, policjanci nie dopełnili swoich obowiązków, a potem poświadczali nieprawdę w notatkach służbowych.

Dramat rozegrał się 23 marca 2016 roku, na parkingu przed zakładem w Żernikach. Monika G. przyjechała wówczas do pracy na nocną zmianę ze swoją matką. Sławomir B., były partner 21-latki, otworzył drzwi od samochodu i zaatakował obie kobiety.

Młodsza otrzymała ponad 20 ciosów nożem, natomiast jej matka, która próbowała ją bronić, została rażona paralizatorem. Sprawca uciekł, a kilka dni później, w piwnicy bloku, w którym mieszkał znaleziono jego ciało. Mężczyzna popełnił samobójstwo przez powieszenie.

Sprawa wywołała poruszenie w całym kraju tym bardziej, że kobieta kilkukrotnie zgłaszała policji pogróżki jakie otrzymywała od byłego chłopaka, informowała o agresywnym zachowaniu z jego strony i prosiła o ochronę.

Jak podaje Prokuratura Krajowa, 9 lutego 2016 roku, kobieta złożyła zawiadomienie o psychicznym i fizycznym znęcaniu się nad nią przez Sławomira B. Kilka dni później, 16 lutego, skierowała wniosek o interwencję w związku z agresywnym zachowaniem byłego partnera, które zagrażało jej życiu i zdrowiu. Taki sam wniosek ponowiła 1 marca.

Śledczy ustalili, że policjanci prowadzący sprawę nie wywiązali się ze swoich obowiązków, a po morderstwie, próbowali ukryć ten fakt poprzez fałszowanie dokumentów.

Marzena L., policjantka z Komisariatu Nowe Miasto, która prowadziła sprawę psychicznego oraz fizycznego znęcania się nad ofiarą, nie przekazała Komendantowi Wojewódzkiemu Policji wniosków Moniki G. o udzielenie jej ochrony, przez co ten nie mógł rozpatrzyć sprawy. Za niedopełnienie obowiązków, grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Ten sam zarzut, prokuratorzy postawili Pawłowi I, byłemu zastępcy Naczelnika Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji Poznań Nowe Miasto.

Z kolei zarzuty związane z przekroczeniem uprawnień i poświadczeniem nieprawdy usłyszeli dwaj inni funkcjonariuszy tego samego Komisariatu. Krzysztof W. prowadził, a Piotr R. nadzorował postępowanie w sprawie kierowania gróźb karalnych i naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonej.

Śledczy ustalili, że notatki służbowe sporządzone na dwa dni przed tragedią zostały sfałszowane. Policjanci opisali w nich czynności, których w rzeczywistości nie wykonali, a tym samym, poświadczyli nieprawdę. Ich działania miały odnosić się do rzekomych prób zatrzymania oraz wykonania czynności procesowych wobec Sławomira B.

Za popełnione czyny grozi im kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Śledczym udało się udowodnić kłamstwo, dzięki sprawdzeniu m.in. logowania się ich telefonów komórkowych. Dzięki temu ustalono, że czasie, gdy mieli być w okolicach miejsca zamieszkania Sławomira B., byli na Komisariacie. Co więcej, w tych samych godzinach, jeden z nich logował się tam do policyjnej bazy danych. Kolejnym dowodem jest fakt, że funkcjonariusze nie korzystali wówczas z radiowozów.