“Imam się godności”. Setki osób wzięły udział w milczącym proteście

Cisza potrafi wyrazić więcej niż tysiąc słów. Tak było i tym razem, gdy na Placu Wolności, poznaniacy przez 45 minut milczeli, by w ten sposób okazać swój sprzeciw wobec rasistowskich ataków i grożeniu śmiercią drugiemu człowiekowi. To także wyraz solidarności z poznańską społecznością muzułmańską, a w szczególności z Youssefem Chadidem, poznańskim imame, który od dwóch tygodni regularnie dostaje pogróżki.

“Najpierw musicie zabić mnie” – to główne hasło protestu i największy transparent, jaki rozwinięto o godzinie 17:30 na placu Wolności. Mimo jego długości na całą szerokość placu, nie wszyscy uczestnicy mogli się za nim pomieścić. Na manifestacji pojawiło się kilkaset osób w różnym wieku i różnego pochodzenia i wyznania. Obecny był także sam Youssef Chadid, dla którego ostatnie tygodnie stały się nieustanną obawą o siebie, rodzinę i społeczność muzułmańską.

Po tym, jak w sieci pojawił się zmanipulowany filmik, którego celem jest przedstawienie w złym świetle muzułmanów, a przede wszystkim poznańskiego imama, Chadid regularnie otrzymuje pogróżki, w tym również śmiertelne. Przedstawiona na filmik osoba, która miała wygłaszać antychrześcijańskie teksty, to wbrew temu co twierdzi autor nie jest Youssef Chadid, a inny członek społeczności muzułmańskiej. Na dodatek, słowa zostały wyrwane z kontekstu, co zmieniło wyraz zdania. Imam złożył już zawiadomienie w prokuraturze, a sprawa jest badana.

Manifestacja na placu Wolności przebiegła bardzo pokojowa. Uczestnicy przez 45 minut stali w ciszy, demonstrując swój sprzeciw. Była to również okazja dla rodziców, którzy przyszli tam ze swoimi dziećmi, by wytłumaczyć swoim pociechom jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia, dlaczego “mówienie brzydkich słów i obrażanie innych ludzi jest złe” i dlaczego “trzeba pokazać, że tak nie można robić”.

Wśród uczestników panowała przyjazna atmosfera. Wbrew obawom, na szczęście obyło się bez prowokacji ze strony narodowców. Na placu pojawiły się 2-3 osoby w koszulkach z napisem “pochodzenie ma znaczenie”, jednak widząc, że nie mają siły przebicia, rozeszły się. Z biegiem czasu, do protestu dołączały osoby, które w okolicy placu znalazły się przypadkiem, ale popierając inicjatywę, postanowiły wziąć w niej udział.

Protest przebiegł bez zakłóceń. Całość, po trzech kwadransach zakończono słowami o tym, by solidarność pozostała w sercach zgromadzonych.