Największe błędy polskiego szkolnictwa

Tradycyjne szkoły w Polsce przypominają niestety skansen. Chodzi głównie o to, że w większości placówek nadal realizuje się tylko standardowy program kształcenia, jaki jest wytyczony przez MEN. Kadra pedagogiczna nie robi nic z własnej inicjatywy, by przygotować uczniów do samodzielnego radzenia sobie z problemami współczesnego świata. Według niektórych, obecny system nadaje się tylko do kosza. Nie przewiduje on indywidualnego rozwoju dziecka, a jedynie naukę w oparciu o stare, ograniczające schematy. Te niestety w wielu przypadkach nie są już aktualne i zupełnie nie nadają się do wdrażania w obecnych szkolnictwie. 

  1. Obecny program edukacji niszczy kreatywność uczniów. Niestety lekcje nie przewidują zajęć praktycznych, eksperymentów czy warsztatów. To głównie siedzenie w ławce i słuchanie monologu nauczyciela albo czytanie regułek z podręczników. Niewiele jest szkół, które organizowałyby lekcje poza salą lekcyjną albo choćby zajęcia w grupach, które wymagałyby pobudzania wyobraźni.
  2. Jednakowy schemat kształcenia dla wszystkich. Obowiązkowy program szkolnictwa podzielony jest jedynie ze względu na wiek uczniów. Zupełnie nie bierze się pod uwagę indywidualnych predyspozycji, potrzeb ani oczekiwań każdego ucznia. Co więcej, pod uwagę nie bierze się ich inteligencji, osobowości ani zainteresowań. Każdy jest tylko trybikiem w ogólnej machinie. Przez to szkoła staje się nudna, mało interesująca, a lekcje niezrozumiałe.
  3. Szkoła ocenia uczniów. Zastanawialiście się, dlaczego to dzieci w pierwszych klasach najczęściej podnoszą ręce do odpowiedzi, a z wiekiem tych rąk jest widocznych coraz mniej? Właśnie dlatego, że chociaż uczeń wie, co odpowiedzieć nie zgłasza się. Boi się, że zostanie źle oceniony albo skrytykowany. Nie chce mu się, bo najczęściej i tak nie jest wybierany do odpowiedzi. Nic dziwnego, skoro klasy są przepełnione, a w każdej lekcji uczestniczy jeden nauczyciel. Nie ma tu miejsca ani czasu na zadbanie o wszechstronny rozwój każdej jednostki.
  4. Nauczyciel nigdy się nie myli. Nawet, kiedy uczeń ma swoje odmienne zdanie na dany temat i tak nie wyjawi go publicznie. Panuje powszechna opinia, że to nauczyciel jest autorytetem, a dzieci mają go słuchać.
  5. Talent i zainteresowania idą na bok. Najważniejsza jest nauka. Kadra pedagogiczna nie patrzy na zainteresowania każdego ucznia chociaż mogłyby one wspierać nawet to standardowe kształcenie. Nie dba się też o pasje i talenty. Nie bierze się pod uwagę, że takowe trzeba kształcić i szlifować, nic nie pojawia się samo i od razu w perfekcyjnej formie.
  6. Zbyt duża ilość przekazywanej wiedzy. Teoria, teoria i jeszcze raz teoria. A gdzie czas na zabawę i rozrywkę? Nauczyciele nadal nie zdają sobie sprawy, jak łatwo można połączyć naukę z rozrywkowymi zajęciami. Nierzadko wystarczy wycieczka do pobliskiego parku, eksperyment na lekcji przyrody albo wspólna gra na interaktywnej podłodze typu Funtronic, by dziecko zdobyło nowe umiejętności i wiedzę. W dotychczasowej formie nawet 70% przekazywanej wiedzy ulatnia się z głów uczniów jeszcze przed ukończeniem szkoły.

Szkoła nie bierze pod uwagę współczesnych realiów. Oznacza to, że nie stara się przystosować dzieci do życia w obecnym świecie. Nie mówi się o komunikacji międzyludzkiej, nowej technologii, przedsiębiorczości, zarządzaniu czy samodzielnym rozwiązywaniu problemów. Uczy się za to regułek fizyki i chemii, które tak naprawdę przydadzą się w życiu tylko nielicznym.

Artykuł napisany w oparciu o stronę internetową Funtronic.eu firmy zajmującej się sprzedażą podłogi interaktywnej dla dzieci.