Zbadano próbki podejrzanej cieczy unoszącej się na Warcie

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przedstawił wyniki próbek wody z wlotu do Warty pobranych w Pomnicach. To tam pojawiła się i utrzymywała mętna ciecz o nieprzyjemnym zapachu. Okazało się, że granica dopuszczalnych substancji w wodzie została przekroczona kilkunastokrotnie.

Próbki wody zostały pobrane z wlotu do Warty w Promienicach i z kolektora firmy Presseko, z której wylotu wpłynęła do rzeki podejrzana ciecz. Do zatrucia Warty doszło trzy razy w ostatnich miesiącach – pod koniec sierpnia, na początku września oraz na początku października.

Po inspekcji WIOŚ okazało się, że przekroczono aż piętnastokrotnie dopuszczalny poziom zawiesiny ogólnej, biochemicznego i chemicznego zapotrzebowania na tlen, fenoli lotnych i chlorków wodnych w stosunku do wartości jakie firma Presseko ma określone w pozwoleniu wodnoprawnym.

Zakład zajmuje się utylizacją niebezpiecznych i toksycznych odpadów. Prezes firmy Presseko tłumaczy, że do zatrucia Warty mogło dojść nie z winy jego firmy, zaznaczając, że opady deszczowe, które spływają z innych zakładów, trafiają do zbiornika buforowego Presseko. Jednocześnie zapewnia, że w grudniu zostanie uruchomiona biologiczna oczyszczalnia ścieków.

To nie pierwszy raz, gdy firma ta ma problem z utrzymaniem norm ekologicznych. Już w 2014 roku marszałek województwa groził cofnięciem pozwoleń jakie posiadał zakład. Wówczas firma została jedynie ukarana mandatem.