Kolejna pikieta lokatorska w Poznaniu.”To jest decyzja polityczna”

Poznań miastem brutalnych eksmisji? Tak twierdzi Wielkopolskiego Stowarzyszenie Lokatorów. W środę, 27 lipca, jego przedstawiciele pikietowali pod urzędem miasta, bo jak mówią, problemy lokatorskie to w dużej mierze wina obojętności i opieszałości magistratu.

– Jeszcze kilka lat temu tych eksmisji z zasobów tylko komunalnych w Poznaniu było mniej, przynajmniej trzy- albo czterokrotnie. Niestety, pomimo zmiany we władzach miasta ten trend cały czas się utrzymuje – zauważa Jarosław Urbański ze ściśle współpracującej z Wielkopolskim Stowarzyszeniem Lokatorów Federacji Anarchistycznej.

Jak tłumaczy Jarosław Urbański, cel zorganizowanej w środowe popołudnie pikiety to zwrócenie uwagi miejskich urzędników na problemy lokatorskie, które dla wielu poznaniaków są codziennością.

– Tego jest od kilkuset do może nawet 1,5 tys. różnego rodzaju eksmisji w ciągu roku – odpowiada Urbański, gdy pytamy go o skalę problemu. – Nie wszystkie eksmisje odbywają się oczywiście w ten sam dramatyczny sposób, z udziałem komornika i policji. Jest wiele cichych wysiedleń. Każdego tygodnia odbieramy interwencje, w których jest mowa o zagrożeniu eksmisjami, o próbach eksmisji. Tego jest naprawdę multum.

– Co wspólnego z eksmisjami ma miasto? – dopytujemy.

– Minimum co dziesiąta eksmisja według nas to eksmisja z lokalu komunalnego. Dlatego jesteśmy tu, pod urzędem miasta. To jest decyzja polityczna, którą urząd miasta może podjąć – nie ma wątpliwości Jarosław Urbański. – Nasze naciski na miasto dotyczą nie tylko zaprzestania eksmisji z zasobu komunalnego, ale też przyśpieszenia prac nad zmianami w polityce mieszkaniowej. Brak mieszkań socjalnych i brak mieszkań komunalnych prowadzą do sytuacji, kiedy rosną konflikty między właścicielami prywatnymi a lokatorami. Te konflikty się zaostrzają. Gdyby Poznań miał odpowiednią politykę mieszkaniową, można by im było zapobiegać.

Punktem symbolicznym środowej pikiety było zabranie głosu przez Łukasza Bukowskiego, anarchistę, który dzień wcześniej opuścił areszt. Spędził w nim 3 miesiące za udział w blokadzie eksmisji w 2011 r. Karze poddał się, by wyrazić swój sprzeciw wobec brutalności wysiedleń i zmierzających do nich działąń (o Łukaszu Bukowskim wielokrotnie pisaliśmy na naszych łamach).

– 3 miesiące wśród więźniów to jest tyle co nic, ale każdy dzień w więzieniu to jest o jeden dzień za dużo – zaczął swoje przemówienie Łukasz. – Pobyt w więzieniu to nie są łatwe chwile. Świadomość tego, że działa się w słusznej sprawie, daje ogromną siłę – dodawał. Jego słowom wtórowały okrzyki: „Najpierw ludzie, potem zyski”.

Po wystąpieniu Łukasza delegacja Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów udała się złożyć oświadczenie na ręce Jacka Jaśkowiaka. Ostatecznie oświadczenie wylądowało w sekretariacie, bo jak się okazało, prezydent przebywa na urlopie.

Treść oświadczenia dostępna jest na stronie www.rozbrat.org (przejdź na stronę)