Radny Grześ nie ma dobrego zdania o Piotrze Libickim, plastyku miejskim. „Nie jest to jakiś wybitny fachowiec” pisze w interpelacji wiceprzewodniczący rady miasta. „Obecny plastyk miejski znany jest z tego iż uważa się za nieomylnego i jest bardzo uparty”, dodaje radny.
Poszło o grafitowy kolor wybrany przez Libickiego dla infrastruktury Poznania, zdaniem radnego Grzesia smutny, przygnębiający, kiepsko widoczny – i więzienny.
Czytaj więcej o sprawie: “Poznań jak zakład karny? Spór o kolor miasta”
– Przeraziło mnie, gdy zobaczyłem, że na grafitowym słupie wisi grafitowy kosz na śmieci i jest kompletnie niewidoczny. Zaczęły mnie przerażać smutne, szare przystanki. Czy zimą mamy być jeszcze przygnębieni? Czy ta odrobina zieleni z pomalowanych słupów komunikacji miejskiej trochę ożywia nasze miasto?– cytuje Grzesia portal lazarz.pl.
I chociaż radny przyznaje, że „kolor to kwestia gustu”, jednocześnie domaga się konsultacji społecznych ws. kolorystyki miejskiej. Poznaniacy mieliby wybierać z sześciu wariantów zaaprobowanych przez komisje rady miasta.
– Obecny plastyk miejski znany jest z tego iż uważa się za nieomylnego i jest bardzo uparty. Uważam jednak, że to wybitni plastycy, których w Poznaniu nie brakuje powinni zaproponować różne warianty kolorystyczne a mieszkańcy powinni wybrać ten ich zdaniem najlepszy, najładniejszy – „Poznaniacy nie gęsi i swoje kolory mają…”- kontynuuje wiceprzewodniczący rady. – Obecnie jeden urzędnik przeniósł żywcem kolory z miast, które odwiedził i zmusza Poznaniaków do zachwytu nad jego pomysłem. Nie jest to postępowanie godne Poznania. (pisowania oryginalna – przyp. red.)
O zrealizowaniu – lub odrzuceniu – planu wiceprzewodniczącego zadecyduje jutro rada miasta.