Porzucony bagaż znów spowodował utrudnienia na Ławicy. Straż Graniczna przestrzega

Bagaż porzucony w takich miejscach, jak lotniska czy dworce kolejowe, traktowany jest jako potencjalne zagrożenie. Tylko w środę, 6 lipca, pozostawione bez opieki pakunki wymusiły na pirotechnikach Straży Granicznej interwencje na dwóch portach lotniczych, w tym na Ławicy. Jak się okazało, torbę na terenie poznańskiego lotniska zostawił pasażer odlatujący na Wyspy.

W ubiegłym roku pirotechnicy ze Straży Granicznej podejmowali ponad 500 razy podejmowali na lotniskach działania związane z pozostawionymi bez opieki bagażami. W samym tylko okresie letnim (od lipca do września) przeprowadzono ponad 200 takich interwencji. W tej kwestii niewiele zmieniło się w stosunku do roku ubiegłego. Informacje o porzuconych pakunkach co rusz docierają do funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Jak informuje straż, tylko w środę odnotowano dwa takie przypadki – Poznaniu i we Wrocławiu. W przypadku działań na Ławicy konieczne było przeprowadzenie ewakuacji części hali ogólnodostępnej portu i terenu przed lotniskiem. Na szczęście funkcjonariuszom stosunkowo szybko udało się ustalić właścicieli pozostawionego bez opieki bagażu. Był nim podróżny udający się do Londynu, który nie mogąc wnieść do strefy zastrzeżonej produktów zakupionych na lotnisku, postanowił zostawił je w torbie na terenie portu. Za swoją niefrasobliwość mężczyzna

– Każdy pozostawiony bez nadzoru bagaż traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa – podkreśla Irena Skuliniec ze Straży Granicznej. – Oznacza to wprowadzenie odpowiednich procedur. W pierwszej kolejności przez lotniskową rozgłośnię przywoływany jest właściciel bagażu. Jeśli się nie zgłosi, zabezpiecza się miejsce, w którym znajduje się podejrzana walizka, czyli wyznacza się strefę bezpieczeństwa, a z rejonu zagrożenia ewakuuje się osoby postronne. Następnie funkcjonariusze-pirotechnicy przeprowadzają rozpoznanie pirotechniczne przy użyciu specjalistycznego sprzętu i z pomocą psa służbowego, szkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych. W razie braku całkowitej pewności, że bagaż nie stanowi zagrożenia, pirotechnicy neutralizują go za pomocą działka wodnego, co oznacza zniszczenie walizki wraz z zawartością. Tego typu interwencje powodują zazwyczaj poważne utrudnienia, ponieważ są czasochłonne – dodaje Irena Skuliniec.

Przypominamy wszystkim podróżnym, zwłaszcza w okresie urlopowym, by pilnować swoich bagaży. Roztargnienie może bowiem kosztować sporo. Mandat w takich przypadkach może kosztować nawet 500 zł.