Poszukiwany ważny naukowiec – czy zagrasz, aby go odnaleźć?

– Zaginął Paweł Żwirko. Nie wiemy, kto go porwał, mamy 11 podejrzanych. Wiemy, że dr Żwirko pracował nad nowym modelem samolotu. Każdy, kto coś wie, jest proszony o kontakt w niedzielę, o godzinie 10 – takim, niemal dramatycznym apelem, rozpoczęła się środowa konferencja prasowa w kawiarni Gear Up. Wszyscy uczestniczący byli jednak dziwnie spokojni. Dlaczego?

Ponieważ porwanie zostało sfingowane, chociaż… śledczy naprawdę będą szukać biednego inżyniera Żwirko. Na tym bowiem polegać będzie niezwykła gra miejska, która w niedzielę, 5 czerwca, odbędzie się w Poznaniu. Planszą będzie miasto, a zadaniem – odnalezienie Pawła Żwirki.

– Jest dużo intryg, bardzo ciekawe wykonanie i widowiskowe rozwiązanie – zapewnia Filip Witczak, współorganizator gry. – Do tego będziemy przybliżać poznańskie wątki lotnicze, m.in. bitwę o Ławicę, katastrofę bombowca w parku nad Wartą, i inne.

W grze będzie mogło wziąć udział maksymalnie 35 drużyn, po 3-4 zawodników każda. Trzeba się wcześniej zarejestrować, ale nie trzeba mieć licencji pilota, by wziąć udział w grze.
– Nie trzeba posiadać dużej wiedzy lotniczej, ale będzie też można się czegoś nauczyć – zapewnia Paweł Kotecki, scenarzysta gry. Z kolei Agnieszka Wróblewska z Politechniki Poznańskiej ujawnia jedno z zadań: – Trzeba będzie składać spadochron, i to będzie kontrolował jeden z oficerów z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego na Krzesinach, więc sędziowie będą bardzo wymagający.

Warto będzie jednak się przyłożyć – choć gra jest darmowa, to jednak nagrody będą bardzo wartościowe. Będzie to m.in. lot samolotem z liderem akrobacyjnej grupy „Żelazny”, czy też zwiedzanie lotniska na Krzesinach. Do wygrania będzie także lot symulatorem Boeinga 737, który znajduje się w lotniczej kawiarni GearUp na ulicy Kwiatowej. To właśnie właściciele kawiarni są (wraz z Politechniką Poznańską) organizatorami gry. Całość ma zaś na celu promocję nowego kierunku na poznańskiej „polibudzie”, stąd współpraca z lotniczą kawiarnią, gdzie studenci także będą się szkolić.

Co prawda uczelnia techniczna posiada swój symulator, bardzo zaawansowany technologicznie (m.in. z ruchomą kabiną), ale takiego sprzętu nigdy za wiele.
– Mamy od 2 miesięcy symulator. Owszem chcielibyśmy jeszcze jeden do łatwiejszego treningu – zapewnia Wróblewska. – Symulator Boeinga 737 (w kawiarni – przyp. red.) jest przede wszystkim przeznaczony do symulacji współpracy w załodze. Symulator na uczelni z kolei będzie wyrabiał nawyki u pilotów, pozwoli na zapoznanie się z kabiną pilota.

Formularz zgłoszeniowy dostępny jest tutaj. Zgłoszenia można przysyłać do 3 czerwca, ale uwaga – maksymalnie w grze może wziąć udział 35 drużyn.