Żacy jak strongmani – co za zawody!

Studenckie imprezy sportowe są zazwyczaj strasznie przewidywalne i jednorodne: ot rozgrywki w piłkę nożną, koszykówkę, tudzież inne gry zespołowe, do tego kilka konkurencji indywidualnych w stylu tenisa czy squasha. Studenci Politechniki Poznańskiej postanowili jednak odwołać się do czystej mocy.

Chodzi oczywiście o moc fizyczną… samych studentów. Dziesięciu śmiałków z Politechniki Poznańskiej wzięło udział w konkursie siłaczy Strong Żak 2016.
– Zgłoszeń było 15., niestety niektórzy nie mogli wziąć udziału w zawodach przez braku czasu, a inni przez kontuzje – tłumaczy Mateusz Komorniczak, koordynator projektu Strong Żak ze strony organizatora, Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Uczestnicy mogli się wykazać w jednej z pięciu konkurencji: wyciskaniu sztangi przodem, tzw. wadze płaczu przodem oraz przerzucaniu opon, musieli się też wykazać zwinnością i siłą na torze przeszkód, na koniec zaś przeciągali… samochód.

W pierwszych czterech konkurencjach zwyciężył Marek Gortad, student elektroniki i telekomunikacji, który – jak sam przyznał – w ogóle się nie przygotowywał do tych zawodów. Dlaczego więc radził sobie tak dobrze?
– Na co dzień trenuję trójbój siłowy, także te zawody są tylko dla zabawy – przyznaje Marek, któremu kibicowali koledzy ze studiów i współlokatorzy. – Na politechnice studiuję elektronikę i telekomunikację. Dla osoby zdeterminowanej pogodzenie tych dwóch rzeczy nie jest ciężkie, chociaż wymaga dużo samodyscypliny.

Choć z Markiem rozmawialiśmy przed zakończeniem ostatniej konkurencji, gdy był zdecydowanym faworytem do zwycięstwa w całych zawodach, to jednak on sam zachowywał skromność.
– Jeszcze ostatnia konkurencja przed nami, chociaż wszystko jest na dobrej drodze – mówił tylko.

Skąd jednak w ogóle pomysł na taką rywalizację?
– Na politechnice jest wielu ludzi, którzy pracują na siłowni całą zimę i lato, praktycznie przez cały rok – twierdzi koordynator projektu. – Oni nie mają się gdzie pokazać, więc mogą to tutaj zrobić.