Aukcyjne rogale upieczone!

Jacek Jaśkowiak prezydentem Poznania jest stosunkowo krótko, a już musiał ponownie zmienić rolę – tym razem wszedł w skórę cukiernika piekącego rogale. Wszystko z powodu aukcji charytatywnej na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Oj, będą mieli używanie przeciwnicy Jacka Jaśkowiaka – bo oto prezydent Poznania pokazywał już, jak trenuje do pojedynku bokserskiego z Dariuszem Michalczewskim, we wtorkowe zaś popołudnie przybył do znajdującego się przy Starym Rynku, Rogalowego Muzeum, aby upiec… rogale świętomarcińskie. Tylko czekać na głosy przeciwników politycznych, którzy wypomną mu, że robi wszystko oprócz zajmowania się Poznaniem.

Zwolennicy natomiast mogą im przypomnieć genezę wtorkowego spotkania – pieczenie rogali było bowiem efektem wylicytowania tegoż właśnie zajęcia na jednej z aukcji na rzecz tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Robert Kleczkowski, zwycięzca aukcji, zapłacił za możliwość „prezydenckiego” pieczenia rogali ponad 300 zł.

Czy było warto?
– Jest to fajna opcja – mówił już po pieczeniu Robert Kleczkowski. – Coś ciekawego. Doświadczenia cukierniczego nie mam, choć prowadzę cukiernię ze wspólnikiem.

Dlatego też na spotkanie z prezydentem pan Robert przyniósł pączki – nieco łatwiejsze do wyrobienia niż rogale. Żeby bowiem zrobić rogala, trzeba co najmniej kilku godzin pracy, a w Rogalowym Muzeum dodatkowo potrzebna jest znajomość… gwary poznańskiej (z której wszyscy uczestnicy, a także dziennikarze oglądający pokaz, zostali przeszkoleni).

– W Poznaniu czym wyrabiamy ciasto? Pazurami (palce w gwarze poznańskiej – przyp. red.) – instruował pana Roberta i prezydenta cukiernik prowadzący spotkanie. – Mąka jaka jest potrzebna? Poznańska! Bo jeżeli mąka byłaby wrocławska, to jakie mielibyśmy rogale? Kiepskie. Warszawskiej mąki na szczęście nie ma. Jeśli nam się ciasto nie uda, to wychodzi zakalec. Co wtedy można zrobić z rogalem? Sprzedać – ale w Warszawie. Aby zrobić rogala, z ciasta wykrawamy trójkąt, choć poznaniak powiedziałby, że trzykąt. Można też wyciąć sobie wąsy, modne w poprzedniej kadencji. Bo teraz to już nie…

Anegdot, anegdotek i odwołań do gwary poznańskiej jest w trakcie pokazu w Rogalowym Muzeum co nie miara. Warto je odwiedzić, zwłaszcza przy okazji zbliżającego się, rogalowego szaleństwa – i to niezależnie od tego, czy ktoś jest zwolennikiem, czy też przeciwnikiem aktualnego prezydenta Poznania.