Studenci UAM oficjalnie wystartowali!

„Gaudeamus” niesie się przez cały Poznań – w środę rok akademicki rozpoczęli ekonomiści, w czwartek natomiast, czyli 1 października, w swej auli świętowali studenci, absolwenci i wykładowcy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, największej poznańskiej szkoły wyższej.

UAM co roku ma się czym pochwalić – a kiedyż to robić, jak nie podczas tak podniosłej uroczystości z udziałem władz miejskich i wojewódzkich, parlamentarzystów, senatorów, europosłów, władz duchownych, przedstawicieli innych uczelni, czy wreszcie własnego grona pedagogicznego i studentów.

Co prawda peany na własną cześć nie są dobrze widziane w naszym społeczeństwie, ale… jak tu się nie chwalić, skoro tyle sukcesów na koncie? Członków „rodziny” UAM jest wielu, wielu też należy do czołówki polskich (czy nawet światowych) specjalistów w różnych dziedzinach, nic więc dziwnego, że sama prezentacja ubiegłorocznych sukcesów uczelni zajęła kilkanaście minut.

– Mamy wiele powodów do radości i dumy – przekonywał zebranych prof. Bronisław Marciniak, rektor UAM. – Trzecie miejsce w rankingu uczelni akademickich Perspektyw, czołowe miejsca naszych kierunków studiów w różnych klasyfikacjach, po raz kolejny trzecia lokata wśród polskich jednostek badawczych w rankingu Narodowego Centrum Nauki. Godna podkreślenia jest aktywność badawcza pracowników uniwersytetu. W minionym roku realizowaliśmy prawie 700 krajowych projektów badawczych i 31 międzynarodowych. Powstała także rekordowa liczba publikacji autorów z UAM, ponad 7 tys. pozycji.

Szczególny czas podczas uroczystości poświęcono także osobom, których zabrakło – zmarłym Stanisławowi Barańczakowi oraz Janowi Kulczykowi. Obaj byli absolwentami UAM.

Rektor wspominał także o Morasku – przede wszystkim o tym, że choć kolejny wydział przenosi się na ten kampus, to jednak większa część UAM pozostaje w centrum miasta.
– Prawie dwie trzecie naszych studentów zostaje w sercu Poznania wraz ze studentami innych poznańskich uczelni. Miasto i jego centrum ma od lat akademicki charakter, i nic tego nie zmieni – przekonywał prof. Marciniak.