Rondo Kaponiera: coraz dłużej i drożej

Przedłużająca się saga z przebudową ronda Kaponiery zdaje się nie mieć końca. Rozpoczęta budowa w 2011 roku miała zostać ukończona na Euro 2012. Mijają jednak lata, a Kaponiery jak nie było tak nie ma. Pod wielkim znakiem zapytania stoi oddanie jej do użytku do połowy przyszłego roku.

Jak podaje Gazeta Wyborcza, cała inwestycja pochłonęła już 360 milionów złotych, a kwota może jeszcze wzrosnąć. Mimo, że na banerze znajdującym się terenie budowy widnieje informacja o planowanym terminie oddania Kaponiery do listopada tego roku, to jak mówią urzędnicy, nie da się dotrzymać tego terminu. W międzyczasie pojawili się kontrolerzy z NIK-u, a wyniki ich prac poznamy dopiero za kilka tygodni. „Gazecie” udało się skontaktować z Pawłem Śledziejowskim, szefem Poznańskich Inwestycji Miejskich

– Sam koniec prac to jest ewidentnie przyszły rok. Wariant optymistyczny to połowa przyszłego roku – czerwiec, lipiec 2016. Pesymistyczny wariant to druga połowa 2016, bliżej jego końca. Jestem przekonany, że wykonawcy będzie zależało na ukończeniu prac i że mimo wszystkich problemów wariant optymistyczny się uda – wypowiedział się dla „Gazety” Paweł Śledziejowski.

Budżet inwestycji został mocno nadwyrężony z powodu poprawek, jakie naniosła firma.
Według Śledziejowskiego miasto jest gotowe zapłacić więcej wykonawcy – hiszpańskiej firmie OHL, za poprawki tam gdzie nie ma żadnych wątpliwości formalnoprawnych i merytorycznych. Na razie trwają negocjacje z firmą, czy naniesione poprawki były uzasadnione.

Więcej przeczytacie na poznan.wyborcza.pl