Jak podaje Gazeta Wyborcza, cała inwestycja pochłonęła już 360 milionów złotych, a kwota może jeszcze wzrosnąć. Mimo, że na banerze znajdującym się terenie budowy widnieje informacja o planowanym terminie oddania Kaponiery do listopada tego roku, to jak mówią urzędnicy, nie da się dotrzymać tego terminu. W międzyczasie pojawili się kontrolerzy z NIK-u, a wyniki ich prac poznamy dopiero za kilka tygodni. „Gazecie” udało się skontaktować z Pawłem Śledziejowskim, szefem Poznańskich Inwestycji Miejskich
– Sam koniec prac to jest ewidentnie przyszły rok. Wariant optymistyczny to połowa przyszłego roku – czerwiec, lipiec 2016. Pesymistyczny wariant to druga połowa 2016, bliżej jego końca. Jestem przekonany, że wykonawcy będzie zależało na ukończeniu prac i że mimo wszystkich problemów wariant optymistyczny się uda – wypowiedział się dla „Gazety” Paweł Śledziejowski.
Budżet inwestycji został mocno nadwyrężony z powodu poprawek, jakie naniosła firma.
Według Śledziejowskiego miasto jest gotowe zapłacić więcej wykonawcy – hiszpańskiej firmie OHL, za poprawki tam gdzie nie ma żadnych wątpliwości formalnoprawnych i merytorycznych. Na razie trwają negocjacje z firmą, czy naniesione poprawki były uzasadnione.
Więcej przeczytacie na poznan.wyborcza.pl