Przebudowa Sali Wielkiej w Zamku Cesarskim w Poznaniu odbywała się w latach 2010-2012. Jej koszt wyniósł 63 mln zł., czyli znacznie więcej niż pierwotnie zakładano. Wprawdzie zakres prac poszerzono i ostatecznie oprócz Sali Wielkiej objął on całą tę część Zamku, w której sala się mieści, ale tak znaczący wzrost kosztów remontu i tak wzbudził wiele zastrzeżeń. Według wstępnych szacunków miał on bowiem wynieść niespełna 8 mln zł. Zła wycena kosztów przebudowy i ich lawinowy wzrost, do tego szereg niejasności – wszystko to sprawiło, że sprawą przebudowy Zamku zajęli się radni z Komisji Rewizyjna Rady Miasta Poznania.
Przeprowadzona kontrola wykazała szereg błędów. Oprócz źle wyliczonych kosztów remontu zastrzeżenia dotyczyły braku podpisanej umowy dotacyjnej między Centrum Kultury Zamek a urzędem miasta, brak nadzoru nad inwestycją oraz zwrot części dotacji unijnej przez byłego dyrektora Zamku bez zgody urzędu miasta. W zeszłym roku radni z komisji rewizyjnej donieśli o nieprawidłowościach dyscypliny finansów publicznych. Ten jednak w lipcu odmówił wszczęcia postępowania bez otrzymania konkretnych informacji na temat tego, kto i kiedy miał dopuścić się nieprawidłowości.
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, radni z komisji rewizyjnej nie zamierzają składać broni. Czasu pozostało im niewiele – zgodnie z przepisami dokładnie 18 września sprawa ulegnie przedawnieniu. Radni robią co mogą, by do tego nie dopuścić. Na 2 września zaplanowano specjalne posiedzenie komisji.
Jakie są szansę na to, że rzecznik dyscypliny finansów publicznych zdecyduje się na wszczęcie postępowania? Tu wszystko wydaje się kwestią czasu – aby sprawa nie uległa przedawnieniu, postępowaniu musiałoby zostać wszczęte przed 18 września. A czasu pozostało niewiele…