Straż miejska walczy o porządek

Na wizerunek każdego miasta rzutuje wiele aspektów. Jeden z najważniejszych to stan dróg, a ten często pozostawia wiele do życzenia. Jak informuje straż miejska, śmieci porozrzucane na poboczach to wciąż bardzo poważny i kosztowny problem. Czy da się mu zaradzić?

– Ważne jest, ażeby sprzątali sami sprawcy – twierdzi Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej. Choć z pozoru brzmi to jak pobożne życzenia, w Poznaniu często tak właśnie się dzieje. Ludzi, którzy zaśmiecają przydrożne rejony, do sprzątania trzeba jak najczęściej “zachęcać”. Tym m.in. zajmują się m.in. mundurowi.

– Podczas kontroli utrzymania czystości i porządku na poboczu ul. Hetmańskiej strażnicy natknęli się na porzucony worek foliowy wypchany innymi opakowaniami – opowiada Piwecki. – Funkcjonariusze postanowili przejrzeć zawartość śmieci i odnaleźli listy przewozowe z adresami nadawcy w Warszawie i odbiorcy w Poznaniu. Po wykonaniu dokumentacji fotograficznej udali się pod wskazany adres poznańskiego sklepu i nazajutrz było już czysto.

To nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. Inny pochodzi z ul. Drużynowej i dotyczy pojemników na używaną odzież. Taki sposób zbierania ubrań niestety bardzo często wiąże się ze sporym bałaganem, który pojawia się wokół nich. Często jest tak, że właściciel kontenera ma siedzibę daleko poza Poznaniem. Ale takie miejsca mimo wszystko da się doprowadzić do porządku. Pokazuje to interwencja strażników Jacka Pązika i Piotra Draniczarka właśnie z ul. Drużynowej.

– Poza pojemnikami leżała na ziemi rozrzucona odzież w całym asortymencie, począwszy od skarpet i rajstop, a na czapkach zimowych skończywszy – relacjonuje Piwecki. Całe śmietnisko zalegało na powierzchni ok. 10 metrów kwadratowych. Ponadto kontenery były uszkodzone i nie posiadały ruchomych komór do składowania odzieży.

Na obudowie jednego z pojemników widniał na szczęście nr telefonu kontaktowego do jego właściciela. Strażnik przedstawił rozmówcy sytuację, jaka miała miejsce na ul. Drużynowej, polecając w trybie pilnym posprzątanie terenu. Kilka dni później było już czysto.

Także na Wildzie strażnicy miejscy wykazali się ostatnio sporą aktywnością na polu interwencji porządkowych. Doprowadzili m.in. do posprzątania gruzu przy ul. Laskowskiego, o czym niedawno pisaliśmy, a także do uprzątnięcia otoczenia budynku przy ul. Sikorskiego. Co ciekawe, obyło się bez srogich kar. Wystarczyły pouczające rozmowy i mandaty wychowawcze, nie przekraczające 50 zł.

Takich sytuacji warto jednak unikać. Strażnicy apelują, by dla naszego wspólnego dobra dbać o porządek. Kłopot ze śmieciami jest niestety jest powszechny. Rocznie strażnicy przekazują pogotowiu czystości ponad 2400 miejsc w pasach drogowych, wymagających posprzątania. A to, jak wiadomo, obciąża budżet nas wszystkich.