Wiceprezydent Wiśniewski sprawdzał, czy nad Wartą jest porządek

Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, konsekwentnie wprowadza w życie plany rewitalizacji okolic Warty i przywrócenia rzeki miastu. Ostatnio skupił się na… śmieciach, bo z tym jest największy problem – i osobiście sprawdza, czy firmy mające sprzątać tereny nadwarciańskie wywiązują się z obowiązków.

Na pierwszy ogień poszło Chwaliszewo – ten brzeg Warty, jako że położony bardzo dogodnie, blisko Starego Rynku i Ostrowa Tumskiego, przyciąga najwięcej osób lubiących odpoczywać na trawie. Niestety, skutkuje to także tym, że jest tam też najwięcej śmieci.

Od niedawna w tej części wybrzeża stoją już ławki i kosze na śmieci, jest też firma sprzątająca, która ma pilnować, by był tam porządek – i w czwartkowy poranek zastępca prezydenta postanowił sprawdzić, czy wywiązuje się z obowiązków.
– Dziś z rana udałem się jeszcze w rejon Chwaliszewa, sprawdzić porządek na brzegach Warty, ponieważ w godzinach porannych było zaplanowane sprzątanie przez wynajętą przez miasto firmę na odcinku od mostu Chrobrego do mostu Królowej Jadwigi – opisuje. – I było to już zrobione, słowem: czysto!

Na miejscach już są także dwa duże kontenery na śmieci o pojemności 1000 l – jeden koło Mostu Św.Rocha, drugi na wysokości os.Piastowskiego.
– Jeśli zajdzie potrzeba zostanie zamówiona większa ich ilość – zapewnia Mariusz Wiśniewski. i obiecuje, że w weekend majowy, chociaż to dni wolne, codziennie będą opróżniane kosze, a także, w razie potrzeby, kontenery. jeśli okaże się, że mimo koszy i tak śmieci nad brzegiem Warty jest tyle, że trzeba je posprzątać, będzie to robione na bieżąco w miarę potrzeb.

– Ponadto operatorzy plaż, które zaczną działać od czerwca, będą także zobowiązani do dbania o porządek – podkreśla wiceprezydent.

Ale bieżące sprzątanie śmieci i ustawienie koszy to, zdaniem Mariusza Wiśniewskiego, nie wystarczy, bo sprawę należy rozwiązać systemowo. Miasto będzie bowiem sprzątać wyłącznie swoje tereny, a przecież nad rzeką są także grunty mające innych właścicieli. Jeśli oni nie zadbają o porządek na swoich terenach, to nad Wartą nadal będzie bałagan.
– Wystąpimy także do RZGW, urzędu wojewódzkiego oraz urzędu marszałkowskiego, by zadbały także o swoje tereny nad Wartą – wyjaśnia wiceprezydent. – Podkreślam bowiem, że nie wszystkie grunty są miejskie. Jeśli uzyskamy od tych instytucji środki, możemy również na ich zlecenie porządkować całość terenów. Oczywiście kultura osobista powinna być także na pierwszym miejscu, nie ma usprawiedliwienia dla wrzucania butelek do wody czy ich tłuczenia, nawet jeśli nie ma kosza w pobliżu.

A jeśli do kogoś nie bardzo przemawia argument kultury osobistej, to może przemówi argument kary – Mariusz Wiśniewski zobowiązał bowiem strażników miejskich, by zwracali szczególną uwagę na zachowanie piknikujących nad Wartą i tych, którzy wrzucają butelki do warty czy tłuką szkło nad brzegiem, mają karać mandatami. Pomoc w tej akcji strażnikom obiecała także policja, która będzie wysyłać nad Wartę patrole.