Inwestycja na Franowie wciąż wzbudza kontrowersje

Przy ul. Bolesława Krzywoustego miała stanąć lakiernia samochodowa – będzie jednak “tylko” salon samochodowy z pełnoobsługowym zapleczem serwisom. Inwestor co prawda chciał wybudować lakiernię, ale po rozmowie z miejskimi radnymi musiał nieco zmodyfikować swoje plany. Co to oznacza dla mieszkańców?

Przypomnijmy: najpierw inwestor złożył wniosek o możliwość wybudowania lakierni samochodowej na Franowie w pobliżu Kinepolis. Wniosek został jednak odrzucony. Okazało się, że jest on niezgodny z planem zagospodarowania przestrzennego, który zakłada stworzenie jedynie obiektów handlowych z infrastrukturą pomocniczą, taką jak magazyn czy parking. Lakiernia zaś byłaby już obiektem usługowym. Wówczas przedstawiciele inwestora spotkali się z Jerzym Stępniem, byłym już zastępcą prezydenta Poznania, co zaowocowało zmianą wniosku.

Nadal jednak wokół inwestycji jest wiele niejasności. Na prezentacji rozpoczętej budowy inwestycji pn. „Budowa budynku salonu samochodowego wraz z pełnoobsługowym zapleczem serwisowym oraz zagospodarowaniem terenu i towarzyszącą infrastrukturą techniczną”, radni poprosili o przesłanie kopii wszystkich decyzji. Do tej pory w sprawie było wiele niewiadomych. Jak podkreślają miejscy rajcy, nie wszystkie pisma są im znane i to wywołuje wśród nich duży dyskomfort.

– Chcielibyśmy też wiedzieć, kto to napisał (chodzi o wydane już decyzje administracyjne – przyp. red.). Nie zdziwiłbym się, gdyby ta sama osoba podpisała, że najpierw jest to niezgodne z planem, a później podpisała, że jest zgodne z planem – podejrzewa Michał Grześ, Wiceprzewodniczący Rady Miasta Poznania.

Tym, co ma powstać na Franowie, niepokoją się także mieszkańcy Rataj. Boją się, że ok. 400 metrów od zabudowań mieszkalnych ma stanąć uciążliwa lakiernia samochodowa. Inwestor jednak uspokaja podkreślając, że w programie inwestycji nie ma budowy tego obiektu – przynajmniej w takiej formie, jakiej spodziewali się lokatorzy pobliskich bloków. Józef Kuklok-Opolski, projektant obiektu wyjaśnia, że budowany jest salony samochodowy z pełnoobsługowym zapleczem serwisom, gdzie będą także miejsca do lakierowania.
– To nie jest lakiernia, tutaj będą tylko dwa miejsca do lakierowania, kabiny stojące w środku – zapewnia.

Inwestor obiecuje, że chce żyć w zgodzie z lokalną społecznością, a dbałość o środowisko jest dla niego najważniejsza.
– Nie ma wątpliwości, że to będzie dla środowiska bardzo przyjazne. Są to najnowocześniejsze technologie, jakie w tej chwili są używane w Europie czy na świecie. To w ogóle nie ma nic wspólnego z lakierniami osiedlowymi – wyjaśnia.

Urzędnicy zapowiadają, że będą przyglądać się budowie salonu z lakiernią i sprawdzą, czy nie będzie ona zagrażać środowisku.