Jan Maria Banaszak: Wilda to nie tylko oświetlone Wierzbięcice

Urodził się na Wildzie i zna ją od podszewki – w końcu mieszkał w trzech newralgicznych miejscach tej dużej dzielnicy: przy św. Jerzego, Traugutta/Rolna i Wspólnej. – Wildę trzeba zmieniać, bo brud i nieład narasta – uważa Jan Banaszak, kandydat na radnego Wildy z Nowej Rady Wilda.

Kandydat na radnego zwraca uwagę, że przechodnie z innych dzielnic zazwyczaj ograniczają się do wizyty w centrum dzielnicy: przejadą tramwajem przez Górną Wildę, 28 Czerwca albo przez Wierzbięcice, zrobią zakupy na rynku Wildeckim – i tyle.

– Ale Wilda to nie tylko oświetlone Wierzbięcice – podkreśla kandydat. – To też ulica Prądzyńskiego, Madalińskiego, Fabryczna i kilka innych, gdzie wiele osób nie czuje się bezpiecznie, zwłaszcza w pobliżu bram starych kamienic. Lobbowanie dla poprawy tej sytuacji to też rola osiedlowych radnych. Edukacja i rozmowy z kłopotliwymi lokatorami co prawda zbytnich efektów nie dają, dałyby pewnie działania straży miejskiej i mandaty, ale co z tego, skoro straż miejska ich nie wręcza…

Sytuację na lepsze zmieniają nowi lokatorzy, którzy wprowadzają się do plomb czy całych osiedli, które powstają na Wildzie.
– Są znacznie bardziej aktywni i nie godzą się na te typowe wildeckie “standardy” – wyjaśnia Jan Banaszak.

Szczególnym zainteresowaniem radnych powinien zdaniem kandydata cieszyć się rynek Wildecki. A tymczasem nie tylko jego estetyka pozostawia wiele do życzenia. Obowiązujące wokół niego rozwiązania drogowe również.
– Tam obowiązuje zakaz parkowania wyjaśnia. – Nawet kupcy mają problemy z parkowaniem. Czy chodzi o to, żebyśmy wszyscy kupowali w marketach – konstatuje? A wystarczyłoby zakaz parkowania znieść w dni targowe od 8 – 13.  

Nowe osiedla powstające na Wildzie cieszą, zwłaszcza gdy powstają na terenach niezagospodarowanych, jednak martwi fakt, że za budową nie nadąża infrastruktura.
– Na przykład ulica Saperska, niegdyś piękna, spokojna aleja kasztanowa, to typowa ulica przygotowana pod domy jednorodzinne – podaje przykład Jan Banaszak. – A teraz powstają tam bloki, co oznacza znacznie większy ruch. Ulica jest rozjeżdżana. A obok mamy piękny teren, po dawnym parku “Luna”, który jest bardzo zaniedbany, a który byłby świetnym parkiem i miejscem wypoczynku dla mieszkańców tej wciąż rozbudowującej się części Wildy (Saperska-Wspólna-Rolna), nie gorszym od parku im. Jana Pawła II potocznie zwanego „Łęgami”, do którego ściągają nie tylko mieszkańcy Wildy.

Ta część Wildy ma także kłopoty z miejscami parkingowymi. Na nowych osiedlach jest ich za mało, a przy ulicy nie wszystkie się mieszczą. Dla mieszkających bliżej ulicy 28 Czerwca i Wspólnej problem rozwiązało otwarcie parkingu wybudowanego przez Volkswagena dla swoich pracowników. A przecież to i tak ta część Wildy, gdzie kłopoty parkingowe dają się stosunkowo mało we znaki. Czy Strefa Płatnego Parkowania rozwiązałaby problem?
– To trudny temat – uważa kandydat. – Z jednej strony jestem za, bo to ograniczy dopływ samochodów z zewnątrz, ale z drugiej za strefę będą musieli też płacić mieszkańcy i to jest wydatek. Chyba żeby dla mieszkańców strefa była bezpłatna.

Szczególny problem dotyczy okolic szpitala HCP, gdzie wielu pacjentów i odwiedzających ich pochodzi spoza Poznania i przyjeżdża samochodami. Ponieważ wokół mieści się też sporo firm, to miejsc parkingowych nie wystarcza w okolicy, a jedyny parking strzeżony jest ciągle pełny.

Kandydat na radnego jest też zwolennikiem wyciszenia torowiska na Wierzbięcicach i 28 Czerwca, zwłaszcza przy rynku, gdzie jest najgłośniej i gdzie bardzo blisko znajdują się domy mieszkalne. Uważa też, że należy poszerzyć Dolną Wildę od Hetmańskiej aż do autostrady, gdyż to sprawi, że samochody jadące tranzytem przeniosą się z Górnej Wildy i 28 Czerwca na Dolną Wildę, co zmniejszy korki tworzące się regularnie już od rynku Wildeckiego. Na Wildzie koniecznie powinno też powstać miejsce poświęcone kulturze.
– Jest Schron Europa, ale on jest zdecydowanie za mały na całą dzielnicę – uważa kandydat. – Rejon rynku Wildeckiego, który stanowi naturalne centrum dzielnicy, aż się prosi o taką inicjatywę. Osobiście marzę, żeby wróciło kino Wilda na mapę kulturalną Poznania. Miejmy nadzieję, że szkoła muzyczna powstanie i będzie choć jakaś jednostka kulturalna, z której będą mogli korzystać nie tylko uczniowie, ale wszyscy, którzy chcieliby nie tylko uczyć się, ale i słuchać muzyki. Ponadto sala koncertowa w nowo powstałej szkole mogła by służyć,] także mieszkańcom Wildy.