Agnieszka Frąckowiak: trzeba się zająć seniorami

Zawodowo prowadzi stowarzyszenie zajmujące się promocją zdrowia i pomocą osobom przewlekle chorym. Nic więc dziwnego, że sprawy seniorów są dla niej bardzo ważne i im chciałaby poświęcić szczególną uwagę jako kandydatka na radną osiedla Wilda, z grupy 21  członków Nowej Rady Osiedla Wilda.

– Na Wildzie jest dużo starszych osób – opowiada Agnieszka Frąckowiak. – Dlatego promocja zdrowia i profilaktyka, na przykład nowotworowa, są tak ważne. Chciałabym też zapewnić mieszkańcom więcej badań profilaktycznych, bo trudno o nie w naszej dzielnicy.

Ale zdrowie to nie wszystko: seniorom należy zapewnić też bezpieczeństwo – osoby słabsze i mniej sprawne są przecież częściej narażone na wszelkiego rodzaju akty agresji. Kandydatka na radną widziałaby tu więcej patroli policji i straży miejskiej w dzielnicy, no i więcej skutecznych interwencji. Bo obecnie różnie to wygląda.
– Ważna jest także aktywizacja seniorów – mówi kandydatka. – Warsztaty, spotkania, ale nie pozorne, tylko takie, gdzie robi się coś konkretnego, przydatnego, gdzie starsi ludzie mogą na przykład spotkać się z młodymi osobami i podzielić swoją wiedzą, opowiedzieć o tym, jak kiedyś wyglądała Wilda. To może też być forma socjoterapii dla młodzieży wildeckiej, a to nie jest łatwe środowisko i wiele jest tu problemów…

Agnieszka Frąckowiak zamierza także powalczyć o pieniądze z PFRON na windy czy podjazdy. Wilda to dzielnica starych kamienic, które nie mają udogodnień dla osób z ograniczoną sprawnością. Wiele z nich, zwłaszcza jeśli mieszka na piętrze, jest tak naprawdę uwięzionych w czterech ścianach, bo bez pomocy, jeśli budynek nie ma windy czy podjazdu, nie mogą nawet wyjść z domu.

Problemem Wildy jest też to, że mieszka tu wiele osób skrajnie ubogich. Dlatego Agnieszka Frąckowiak uważa, że niezbędny były tu stały dyżur pracownika socjalnego, który doradzałby takim osobom. Może właśnie w siedzibie rady osiedla?
– Trzeba wychodzić do tych ludzi i ich samych też skłaniać do wychodzenia z domów – uważa kandydatka na radną. – Trzeba się komunikować z mieszkańcami, pokazać im, że ich wspieramy, że możemy im pomóc na wielu frontach. Tego właśnie w tej kadencji rady brakowało. Radni osiedlowi powinni też naciskać na wszystkie odpowiednie służby, żeby działały jak należy.

Jednak konsultacje z mieszkańcami są niezbędne nie tylko w przypadku osób ubogich. Bez nich radni w zasadzie niczego nie powinni robić na osiedlu – a przede wszystkim planować budżetu.
– Bez konsultacji mieszkańcy nie będą nam ufać – uważa kandydatka na radną. – Nigdy więc nie będą się czuli współodpowiedzialni za swoją dzielnicę, za chodnik przed swoją kamienicą czy blokiem. Tak właśnie powinniśmy budować obywatelski Poznań…