KAWKA: nabór wniosków rusza 21 marca!

Od 21 marca do 30 kwietnia wszyscy, którzy chcieliby pozbyć się starego pieca, mogą złożyć wniosek o dofinansowanie swojej inwestycji z programu KAWKA. Program ma działać przez 3 lata i dzięki niemu ilość pyłu, który jest efektem spalania w niskiej temperaturze, ma spaść o 10 ton!

Generalnie jakość powietrza w Poznaniu nie jest zła – jak podkreślił z dumą Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UMP. Przekraczamy normy jedynie z PM10, czyli właśnie pyłem produkowanym przez paleniska starego typu, opalane drewnem i węglem. Ale nawet z pyłem normy są przekraczane sporadycznie – są dni z przekroczoną normą, ale już w ujęciu rocznym nie przekraczamy limitu 35 dni, jaki według polskich norm jest dopuszczalny, jeśli chodzi o poziom pyłów.
– W lutym na przekroczenie poziomu pyłów przez 18 dni miała duży wpływ pogoda – tłumaczy dyrektor Kurek. – Było na tyle ciepło, że poznaniacy wyłączyli ogrzewanie gazowe czy elektryczne, ale przepalali w piecu czy w kominku na noc i to starczało, żeby było ciepło. Do tego jeszcze doszedł brak wiatru i stąd więcej pyłów w tym czasie.

Ale to, że nie jest źle, nie znaczy, że nie może być lepiej. I temu właśnie ma służyć program KAWKA, w ramach którego chętni właściciele bądź dzierżawcy nieruchomości mogą starać się o udzielenie dotacji celowej na likwidację źródeł niskiej emisji i zastąpienie ich źródłami proekologicznymi, czyli mówiąc po prostu na wymianę starego węglowego pieca na piec gazowy, elektryczny lub przyłącze do miejskiej sieci ciepłowniczej. Ale jest pewien warunek: muszą mieszkać na jednym z obszarów objętych działaniem programu, czyli na Starym Mieście i Chwaliszewie w granicach ringu Stubbena, łazarzu i północnej części Wildy. W tych dzielnicach dominuje stara zabudowa z kamienicami opalanymi głównie węglem i tu dotacje są nie tylko najbardziej potrzebne, ale też przyniosą najwięcej realnych korzyści.

– W każdym roku oddzielnie ogłaszamy nabór wniosków – tłumaczy dyrektor. – Na ten rok przeznaczyliśmy ponad 868 tysięcy złotych, a mogą się o nie starać osoby fizyczne, wspólnoty mieszkaniowe, osoby prawne i przedsiębiorcy, przy czym wysokość dotacji dla przedsiębiorców wynosi 65 procent, a dla nie-przedsiębiorców – 80 procent. Dotacja na lokal nie może przekroczyć 6 tysięcy złotych i nie więcej niż 80 zł za metr kwadratowy, ale to i tak dużo, bo w Lesznie to były 3 tysiące, a w Opolu 4.
 
By otrzymać dotację, chętny musi złożyć wniosek do Wydziału Ochrony Środowiska w terminie od 21 marca do 30 kwietnia. Formularz wniosku można pobrać na stronie miasta, w zakładce “środowisko”, jednak jego wypełnienie nie wystarczy. Trzeba też dołączyć wykaz prognozowanych kosztów przebudowy, terminarz jej wykonania, parametry obecnego systemu i tego po przebudowie, co w praktyce oznacza, że aplikujący powinien mieć już gotowy projekt budowlany nowego systemu. Jeśli budynek miałby być podłączony do sieci gazowej czy miejskiej ciepłowniczej, to wnioskowi powinien towarzyszyć dokument od gazowni czy Veolii, dostawcy ciepła, że jest możliwość przyłączenia tego budynku do wskazanej sieci.

Wszystkie te wymogi mogą sprawić, że wielu chętnych nie zdąży aplikować o dofinansowanie w tym roku, jednak, jak zwraca uwagę dyrektor Kurek, to właśnie dlatego na przyszły rok jest przewidziana znacznie wyższa kwota, bo 2 200 tysięcy złotych, a w roku 2017 prawie 900 tysięcy. W dodatku środki, które nie zostaną wykorzystane w danym roku, będą mogły być przesunięte na kolejny rok.  
– Po to właśnie zachęcamy już teraz, by ci, którzy muszą przejść dłuższe procedury lub muszą się porozumieć z pozostałymi członkami wspólnoty mieszkaniowej, mieli czas na załatwienie tego wszystkiego – wyjaśnia dyrektor. I podkreśla, że naprzeciwko projektowi wyszła na przykład Veolia, która zadeklarowała, że w dzielnicach objętych programem przyłącza do miejskiej sieci dla chętnych będzie wykonywała za darmo. A to dla potencjalnego inwestora oszczędność nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

– Chcielibyśmy w latach 2015-17 zlikwidować ponad 1000 pieców w przynajmniej 600 mieszkaniach – mówi dyrektor Kurek. – Chcemy też zmniejszyć emisję pyłów drobnych o 10 ton, to naprawdę dużo. A BaP o 7 kg.

BaP, czyli benzoalfapiren, także jest efektem spalania w niskiej temperaturze i związkiem chemicznym niezwykle szkodliwym dla ludzkich organizmów.

Program KAWKA ma jeszcze jeden cel – przygotowanie Poznania do roku 2020, kiedy to zaczną obowiązywać bardziej rygorystyczne normy dla pyłów, już nie PM10, ale PM2,5.
– Poza tym, jeśli projekt KAWKA się powiedzie, to za 3 lata będziemy aplikowali do NFOŚ o kolejne pieniądze, dla kolejnych dzielnic – mówi dyrektor.