Michał Kucharski: o Naramowice warto walczyć

Jest rodowitym poznaniakiem studentem i przedsiębiorcą, jest także radnym osiedla Naramowice od 2011 roku. Teraz Michał Kucharski startuje ponownie w wyborach do rady osiedla.

– Pewne rzeczy nie leżą w możliwościach rady osiedla, ale jest kilka spraw, których nie dokończyłem, a na których mi zależy – mówi kandydat na radnego. I na pierwszym miejscu wymienia zagospodarowanie przestrzenne, które rzeczywiście na Naramowicach ma ogromne znaczenie – spora część tej dzielnicy to prywatne, spore działki, na których deweloperzy jeden przez drugiego chcą budować osiedla. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że każdy z nich myśli jedynie o swoim terenie i swojej korzyści. Dlatego całościowe zaplanowanie zagospodarowania tej przestrzeni jest takie ważne i zmiana założeń urbanistycznych tam, gdzie to jest możliwe.

Wśród priorytetów Michała Kucharskiego jest także ochrona środowiska, mimo że Naramowice to jedna z bardziej zielonych dzielnic Poznania. Ale właśnie o to chodzi, żeby tak zostało.
– Jest mało placów zabaw, ścieżek spacerowych, a w wielu miejscach łąk nadwarciańskich są śmieci – wylicza. – O to wszystko trzeba zadbać. Zgłaszamy wszystkie znalezione wysypiska straży miejskiej, ale to nie zawsze daje efekty. Przydałaby się droga rowerowa wzdłuż Warty, bo mamy co prawda szlak nadwarciański, ale on biegnie wzdłuż ulicy Naramowickiej…

Kolejna inwestycją proekologiczną mogłaby być stacja rowerów miejskich.
– Nawet złożyliśmy projekt do budżetu obywatelskiego, ale się nie udało – mówi Michał Kucharski. – Nie tracimy jednak nadziei.
Rower na Naramowicach nie byłby bowiem tylko rekreacją. Dzięki tej stacji część mieszkańców zamiast stać w korku na Naramowickiej, mogłaby rowerem dojechać do kolejnej stacji, na przykład przy ulicy Lechickiej lub do Pestki i tam przesiąść się do autobusu lub tramwaju. Oczywiście najlepiej problem z komunikacją rozwiązałby tramwaj na Naramowice, ale raczej nie powstanie w ciągu najbliższych czterech lat (nie zgadzam się z takim sformułowaniem) – Jestem przekonany, że powstanie on w ciągu 4-5 lat, i mam zamiar pilnować władz miasta w tej sprawie, tak jak dotąd.
– Jednak to, co udało się osiągnąć, jest już dużym sukcesem – podkreśla Michał Kucharski. – Przekonaliśmy mieszkańców do tej wizji, radnych miejskich też, a dzięki współpracy m.in. z Tramwajem na Naramowice można mówić już o pierwszych konkretach.
Jednym z nich jest zapisanie w budżecie miasta pieniędzy na przygotowanie projektu dla tramwaju – poprzednia ekipa rządząca nawet nie chciała o tym rozmawiać, a co dopiero rozpocząć konkretne działania…
 
Fatalny dojazd do centrum to podstawowy problem tej dzielnicy. Wiecznie zakorkowana Naramowicka to przekleństwo tutejszych kierowców – i dowód na to, że beztrosko wydawano zgody na budowy kolejnych osiedli nie zastanawiając się nad tym, jak ci wszyscy ludzie dojadą do pracy czy szkoły. Bo o szkołach na Naramowicach też nikt nie pomyślał. W tych, które są, brakuje miejsc, nie inaczej jest w przedszkolu, nie mówiąc już o gimnazjum.

To problem, który – jak ma nadziej Michał Kucharski – uda się rozwiązać podczas tej kadencji, chociaż łatwo nie będzie, bo wiele zależy tu od Uniwersytetu Adama Mickiewicza, jako że to on dysponuje gruntami, na których można byłoby wybudować szkołę. Pozostałe działki są w większości prywatne. Choć są i pod przedszkole i gimnazjum na Naramowicach przewidziane w planach miejscowych.
– Problemem Naramowic jest też to, że bardzo mało tu gruntów miejskich – tłumaczy Michał Kucharski. – Głównie mamy tu grunty prywatne lub Skarbu Państwa. Miejskie w większości już zostały zabudowane: stoi na nich Tesco i jedna z Biedronek…

Rada osiedla przygotowała ankietę dla osób mieszkających na Naramowicach i okazało się, że wszyscy chcieliby tu szkoły i przedszkola, nie mówiąc już o gimnazjum.
– Najbliższe jest dopiero na osiedlu Batorego – wyjaśnia radny. – To naprawdę daleko. Na gimnazjum na Naramowicach na pewno by się dość dzieci zebrało, bo trzeba jeszcze liczyć te z Umultowa i Radojewa, no i trzeba wziąć pod uwagę fakt, że tu cały czas powstają kolejne domy wielorodzinne, a wprowadzają się do nich najczęściej rodzice z dziećmi.

Bałagan przestrzenny, brak szkół i korki na Naramowickiej dają się we znaki, ale radni robią, co mogą: walczą o uporządkowanie bałaganu przestrzennego w dzielnicy i udało im się nie dopuścić do kilku kontrowersyjnych decyzji o zabudowie. remontują też ulice i kładą chodniki – to dzięki nim ulica Błażeja i Naramowicka mają nowe chodniki, na osiedlach są ławki i kosze na śmieci, regularnie też są sadzone drzewa.
– W komunikacji bardzo by nam pomogła zmiana organizacji na skrzyżowaniu Naramowicka-Lechicka, budowa tam tymczasowego ronda, prawo- i lewoskrętu, o co występowaliśmy – tłumaczy Michał Kucharski. Niestety, nic z tego nie wyszło.

Radny zamierza jednak walczyć dalej, bo jego zdaniem Naramowice są tego warte.
– To piękna dzielnica – mówi. – Lasek Piątkowski ma dużo uroku, ale dla mnie najpiękniejsze są dla mnie tereny nadwarciańskie. Można tam spotkać bobry, to właśnie tam występują największe skupiska ptaków. Tak, Naramowice są warte tego, by o nie walczyć.

Więcej o programie kandydata i o nim samym można przeczytać na jego blogu: http://michalkucharski.wordpress.com