Radni PiS: premia wiceprezydentowi się w ogóle nie należała!

– Spółka “Szpitale Wielkopolski” przejadała pieniądze i nic nie robiła – twierdzą radni Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. I żądają, by marszałek niezwłocznie wyjaśnił sprawę premii wypłaconej przez spółkę “Szpitale Wielkopolski” Jakubowi Jędrzejewskiemu, odchodzącemu wiceprezesowi, czyli obecnemu wiceprezydentowi Poznania.

Radni PiS zwołali konferencję prasową w przerwie sesji sejmiku, by powiadomić media, że zamierzają zapytać marszałka Marka Woźniaka, co zamierza zrobić w sprawie premii przyznanej Jakubowi Jędrzejewskiemu. Przypomnijmy, że obecny wiceprezydent był do niedawna wiceprezesem spółki “Szpitale Wielkopolski”, z której odchodząc dostał premię w wysokości dwukrotnego wynagrodzenia. Jednak wkrótce po przelaniu mu tej premii na konto okazało się, że o przyznaniu premii zadecydował przewodniczący rady nadzorczej, a taką decyzję może podjąć jedynie zarząd województwa.

Wiceprezydent zdecydował więc, że zwróci pieniądze, by dać dobry przykład postępowania w takich sytuacjach – i dokonał zwrotu 16 lutego, pisząc w tytule przelewu: “Zwrot do czasu wyjaśnienia wątpliwości proceduralnych”.

Jednak takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje radnych PiS w sejmiku, i to z kilku powodów.
– Kwota 30 tysięcy złotych to nie są małe pieniądze – zwraca uwagę radny Zbigniew Hoffmann, przewodniczący klubu PiS w sejmiku. – Uważamy, że marszałek powinien zgłosić sprawę do prokuratury, bo taka premia świadczy o wyprowadzaniu pieniędzy ze spółki.

Radni chcieliby też dowiedzieć się, jakie dokładnie dokonania Jakuba Jędrzejewskiego zadecydowały o przyznaniu mu tej premii.
– Był wiceprezesem spółki odpowiedzialnej za budowę szpitala dziecięcego, ale budowa nie posunęła się o krok – wyjaśnia radny Marcin Porzucek, członek komisji rewizyjnej. – Za co więc otrzymał tę premię?

Równie zdziwiony kwestią przyznania premii byłemu wiceprezesowi jest radny Krzysztof Ostrowski, przewodniczący Komisji Rodziny, Polityki Społecznej i Zdrowia Publicznego SWW.
– Jestem w sejmiku od niedawna, zaledwie dwa miesiące – zastrzega – ale ze zdziwieniem dowiedziałem się, że szef spółki, która ma tak mizerne osiągnięcia, zarabia takie pieniądze. Uważam, że to stanowczo za dużo.

Tuymczasem przedstawiciele spółki tłumaczą, że powstała ona specjalnie po to, by wybudować szpital dziecięcy w partnerstwie publiczno-prywatnym. Pomysł jest już jednak nieaktualny, bo inwestycję ma dofinansować Unia Europejska, więc obejdzie się bez partnera prywatnego.

Wiceprezydent Jędrzejewski nie chciał zdradzić swoich zarobków w spółce “Szpitale Wielkopolski”, ponieważ, jak wyjaśnił, nie pozwalała mu na to zawarta umowa, jednak radni PiS nie mieli takich oporów i wyjaśnili dziennikarzom, że wiceprezes zarabiał około 17 tysięcy złotych brutto.
– Spółka powstała, żeby udowadniać, że coś się robi, powstało fajne miejsce dla przyjaciół Królika z Platformy Obywatelskiej według klucza politycznego – uważa Zbigniew Hoffmann. – Zabrakło elementarnej przyzwoitości.

A radny Marcin Porzucek zarzuca marszałkowi bierność i nieodpowiedzialne wydawanie pieniędzy.
– Spółka przez ostatnie 4 lata przejadała pieniądze, które miała na funkcjonowanie, to poszło głównie na pensje – mówi radny. – Wszystko po to, żeby pokazać, że coś się dzieje, kiedy nic się nie działo.

Dlaczego jednak radni wcześniej nie alarmowali, że sytuacja w spółce nie jest dobra? “Szpitale Wielkopolski” działają od kilku lat. Czy podczas poprzedniej kadencji sejmiku radni próbowali w jakikolwiek sposób kontrolować funkcjonowanie spółki? Okazuje się, że nie.
– Próbowaliśmy – mówi radny Porzucek. – Ale fakt, że jest to spółka, sprawia, że komisja rewizyjna ma bardzo małe pole manewru. My byliśmy za tym, żeby szpital dziecięcy powstał jak najszybciej, ale nic się nie działo. Spółka miała 4 mln kapitału i wszystko przejadła. Rozpisanie raz na kilka miesięcy przetargu tego nie usprawiedliwia.

Komisja rewizyjna niewiele mogła. Ale komisja zdrowia? Ona nie tylko mogła, ale i powinna regularnie pytać o postępy prac w czołowej wielkopolskiej inwestycji w dziedzinie ochrony zdrowia. Jednak radni Prawa i Sprawiedliwości nie potrafią powiedzieć, czy jej członkowie interesowali się tym tematem, zapraszali szefów spółki na swoje posiedzenia czy w końcu składali w tej sprawie interpelacje, a jeśli składali – to ile ich było.

Radny Marcin Porzucek ma jedynie nadzieję, że pod nowym kierownictwem – prezesem Izabelą Grzybowską – sprawa budowy szpitala wreszcie ruszy z miejsca.
– Bardzo wysoko oceniam nową panią prezes, mimo że jest z PO – mówi. – Mam nadzieję, że ona to doprowadzi do końca.