Osiedlowy radny: osoba poza kontrolą?

Wybory do rad osiedli są coraz bliżej i coraz więcej poznaniaków podsumowuje pracę swoich radnych – a raczej próbuje to zrobić. Bo w wielu przypadkach tę pracę dość trudno ocenić… 

– Z moją radą osiedla jest coś nie tak – poinformował nas zirytowany Użytkownik Bogusław. To był pierwszy taki sygnał, jaki dotarł do naszej redakcji. Okazało się, że Użytkownik chciał się dowiedzieć, kiedy będzie remontowany chodnik przed jego blokiem. Obecny składa się z samych dziur, a on ma matkę na wózku inwalidzkim.
– Postanowiłem pójść na dyżur radnych i zapytać, czy jest taka możliwość – opowiada. – W tym bloku mieszka sporo starszych osób i dla wszystkich to jest uciążliwe, a w okolicy ostatnio wyremontowano sporo chodników będących w dużo lepszym stanie niż nasz. Najpierw jednak był problem, żeby znaleźć jakieś informacje o radzie. Strony internetowej nie mają, nawet jeśli wydają jakąś gazetkę, to nie wiem, gdzie jej szukać. W końcu od sąsiadów dowiedziałem się, gdzie mają siedzibę i poszedłem. Trzy razy odbiłem się od drzwi, mimo że zgodnie z wyznaczonymi godzinami ktoś tam powinien być.

Z czasem takich sygnałów zaczęło przybywać. Kolejna osoba skarżyła się, że owszem, znalazła terminy dyżurów swoich osiedlowych radnych, ale gdy tam poszła, spotkała panie ćwiczące jogę, a jeszcze ktoś inny, że usiłował dowiedzieć się, co w ciągu roku zrobili jego osiedlowi radni, żeby wiedzieć, jak ma głosować, ale mu się to nie udało. W statucie rady wyczytał, że przynajmniej raz do roku rada powinna informować mieszkańców o swoich działaniach – ale jak ma informować, już tam nie napisano. Ponieważ szukający był uparty, więc znalazł na stronie miasta Poznania numer telefonu do swojego radnego – własnej strony internetowej rada nie ma – ale nikt tego telefonu nie odbierał. I nadal nie wie, czym się tak właściwie zajmują jego radni…

Wszystkie rady osiedli można znaleźć na stronie Poznania w zakładce “rady osiedli”. Jest tam podany ich skład, siedziba i kontakt oraz adres strony internetowej, jeśli rada takową posiada. Niestety, większość poznańskich rad nie posiada, zadowalając się okazjonalnie wydawanymi gazetkami. Trudno więc dziwić się mieszkańcom, że nie mogą znaleźć ani radnych, ani informacji o ich działalności – poznańskie osiedla liczą po kilka czy kilkanaście tysięcy osób, trudno, żeby wszyscy się znali osobiście i wiedzieli, gdzie się szukać, nie dla wszystkich też internet jest ulubioną metodą zdobywania informacji.

Takie dane wyglądają dość niepokojąco, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że rady osiedli dysponują w końcu dość pokaźnymi pieniędzmi – roczny budżet 42 poznańskich rad to 22,8 mln zł. A oprócz tych pieniędzy rady mogą w dodatku uczestniczyć w konkursie grantowym miasta, którego środki wynoszą 2,5 mln zł. Czyżby wydawanie przez nich tych wszystkich pieniędzy znajdowało się poza jakąkolwiek kontrolą? Arkadiusz Bujak, dyrektor Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych UMP, twierdzi, że nie. Rady mają obowiązek – a pracownicy wydziału tego pilnują – w odpowiednim czasie przedstawić harmonogram wszystkich sesji, dyżurów radnych (które później są opublikowane na stronie miasta Poznania) i publikować wszystkie protokoły z posiedzeń. Muszą także w sposób prawidłowy rozliczyć pod koniec roku rozliczyć swój budżet.  

– Na każdej sesji rady osiedla jest przedstawiciel miasta – mówi dyrektor. – Natomiast jeśli chodzi o wydawanie środków, oczywiście każda rada musi się z nich rozliczyć. Większość pieniędzy jest zresztą wydawana poprzez miejskie jednostki, a taka jednostka ma obowiązek spisać z osiedlem protokół uzgodnień i na końcu wspólnie odebrać inwestycję.

To teoria. A w praktyce bywa różnie, nawet jeśli bilans na koniec roku się zgadza i żadne wydatki nie podpadną czujnym oczom urzędników. Klasycznym i najgłośniejszym ostatnio przypadkiem jest sprawa z placem Asnyka, gdzie remont odbywał się nie tylko bez jakichkolwiek uzgodnień na piśmie, ale też bez wiedzy części radnych, zainteresowanych mieszkańców, a nawet bez projektu – za to za ogromne pieniądze.

Jeszcze gorzej jest z posiedzeniami komisji i z dyżurami radnych, które – jak twierdzą nasi Użytkownicy – często w ogóle się nie odbywają. Bo tego miasto już nie może kontrolować.
– Na posiedzeniach komisji przedstawicieli miasta nie ma, bo to wewnętrzne organy rady, one zresztą nie podejmują żadnej decyzji – mówi dyrektor. – Zresztą pilnowanie rad na każdym roku to byłaby zbytnia ingerencja w kompetencje samorządu.

Wychodzi więc na to, że rada osiedla i jej pieniądze są poza wszelką kontrolą. Nikt nie kontroluje czy to, co rada robi na swoim terenie, to rzeczywiście to, czego chcą mieszkańcy – czy też realizuje swoje własne interesy za pieniądze tychże mieszkańców? Wystarczy umieć dobrze skonstruować budżet. Nikt przecież ze sprawdzających urzędników nie będzie miał pojęcia, czy naprawa chodnika przed domem na przykład jednego z radnych była pilniejsza niż naprawa tegoż chodnika przed domem pana Bogusława albo czy rzeczywiście na osiedlu nie ma pilniejszych potrzeb niż zorganizowanie po raz kolejny festynu tylko dla jednej części osiedla. Ba, taki radny będzie mógł nawet z czystym sumieniem powiedzieć, że nie miał o tym zielonego pojęcia, że potrzeby na osiedlu są inne! No bo jak miałby mieć, skoro nie bywa na dyżurach…? A skoro rada nie informuje mieszkańców ani o planach, ani o dokonaniach, to trudno się dziwić, że mieszkańcy nie protestują albo protestują po fakcie. Bo skąd mieli wiedzieć?

Niestety, z takim radnym nie da się nic zrobić.
– W poprzedniej ordynacji była możliwość uchylenia jego mandatu – mówi dyrektor Bujak. – Teraz takiej możliwości nie ma. Odwołać kogoś takiego mogą tylko wyborcy podczas wyborów.

Jan Zujewicz, radny osiedla Stare Miasto (to jedna z najbardziej skutecznych i energicznych rad w Poznaniu) także uważa, że nikt tak dobrze nie dopilnuje swojego radnego jak wyborca. I przyznaje, że w działalności rad można by jeszcze sporo poprawić, a dobra komunikacja to jeden ze środków.
– Strona internetowa, gazetka, im więcej kanałów, którymi mieszkaniec może dotrzeć do radnego tym lepiej – radzi radny. – Ale najlepszą formą dyscypliny są wybory.

Wybory osiedlowe są już 22 marca – warto więc zainteresować się, kto startuje na to stanowisko na osiedlu, zagłosować na wybrane osoby – a później pilnować, żeby realizowały swoje przedwyborcze obietnice i przychodziły na dyżury…