Pomóżmy wybudować Dom Kajki!

Niektórzy rozdawali czerwone serduszka, inni ulotki z adresem strony Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym w Poznaniu – stowarzyszenie po raz kolejny zorganizowało walentynkową akcję, by pomóc swoim podopiecznym.

Żadna organizacja zajmująca się w tym kraju osobami niepełnosprawnymi nie cierpi na nadmiar środków, jednak poznańskie koło stowarzyszenia ma znacznie większy problem niż niedostatek pieniędzy na bieżącą działalność – chce przede wszystkim dokończyć dom dla swoich podopiecznych – Dom Kajki w Kobylnikach. To problem, o którym rzadko się mówi, a który jest bardzo istotny: co się dzieje z osobami niepełnosprawnymi umysłowo, gdy umrą ich rodzice? W większości przypadków taki człowiek nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie, potrzebuje opieki do końca życia. Dom opieki społecznej absolutnie się nie sprawdza w takich przypadkach, ale domy prowadzone przez stowarzyszenie są dokładnie tym, co jest potrzebne. Podopieczni mają tam całodobową opiekę i rodzinną atmosferę, która jest dla nich bardzo ważna – śmierć rodzica oznacza dla nich zburzenie poczucia bezpieczeństwa i trzeba im pomóc je odzyskać…

– Nieruchomość przekazali nam  jej właściciele na ten właśnie cel – opowiada Kamilla Tomkowiak ze stowarzyszenia. – Oni sami maja niepełnosprawne intelektualnie dziecko i wiedzą, jak to jest, gdy człowiek się martwi, co będzie z tym dzieckiem po mojej śmierci. Nie wszyscy mają rodzeństwo, które może się taką osobą zająć, a proszę spojrzeć: wielu z naszych podopiecznych jest już w średnim wieku, co oznacza, że ich rodzice są starsi…

Stowarzyszenie prowadzi już jeden taki dom na Dębcu, idea sprawdza się świetnie, a na miejsca czeka długa kolejka. To dlatego działacze stowarzyszenia chcą zrobić wszystko, by jak najszybciej wybudować drugą placówkę. Rozdawanie serduszek na walentynki jest jednym ze sposobów zwrócenia uwagi na problem i przekonania kolejnych osób, by przekazali środki na budowę.
– Liczymy też bardzo na jeden procent podatku – mówi Kamilla Tomkowiak. – No i na to, że znajdą się może firmy budowlane, które zechcą przekazać jakieś materiały na naszą budowę. Chcielibyśmy w tym roku budynek chociaż przykryć dachem…

Walentynkowa akcja rozdawania serc przez podopiecznych stowarzyszenia odbywa się drugi raz. W ubiegłym roku udało im się trafić dokładnie w to święto, bo wypadało w piątek, w tym roku świętowali dzień przed, pod hasłem “Kocha, lubi, buduje”. Niepełnosprawni podopieczni rozdawali rozdawali serca – i ulotki z adresem strony internetowej oraz profilu na FB stowarzyszenia. Żeby jak najwięcej osób dowiedziało się, że są, że jest ich wielu i że chociaż teraz wielu z nich ma jeszcze kochające rodziny, ale w każdej chwili może się to zmienić, a sami sobie nie poradzą. Dlatego potrzebna jest pomoc od wszystkich mających wielkie serca. A skoro chodzi o okazanie serca – czy jest więc lepsza okazja, by ją przeprowadzić niż w walentynki…?