Hubert Niedzielski: Dębcem trzeba się zająć!

Jest specjalistą od komunikacji i uważa, że dla tej całkiem sporej, ale jakoś zapomnianej dzielnicy Poznania, nadszedł czas na zmiany. Dlatego Hubert Niedzielski startuje w wyborach do Rady Osiedla Zielony Dębiec. 

Co spowodowało, że postanowił wystartować w wyborach? To proste: bo to jego dzielnica.
– Mieszkam na Dębcu od dziecka, widzę, że są rzeczy zaniedbane, trzeba się nimi zająć – wyjaśnia. – Na przykład nie ma oświetlenia w Lasku Dębieckim, na co skarżą się osoby chcące tam pospacerować także wieczorem. Brakuje też przejść dla pieszych w ulicy 28 Czerwca: osoby mieszkające między ulicami Azaliową i Kasztanową, a chcące przejść na przykład do galerii handlowej, muszą nadkładać teraz sporo drogi.  

Takich zmian, które powinny zajść w dzielnicy, jest zresztą o wiele więcej, jednak Hubert Niedzielski uważa, że powinno się zacząć od poprawy komunikacji między mieszkańcami osiedla, a jego radą. Bo wiele osób nawet nie wie, że taka rada jest, a tym bardziej – czym się zajmuje i jakie są jej możliwości.  
– Uważam, że potencjał rady osiedla jest niewykorzystany – mówi. – Bardzo ważne jest pole komunikacji z mieszkańcami. Chcę postawić na komunikację. Między innymi to właśnie nią zajmuje się zawodowo i sądzę, że mogę wdrożyć nowe, ciekawe rozwiązania także w Radzie. Trzeba pokazać, że są ludzie, którzy reprezentują interesy mieszkańców, że ktoś się zajmuje ich problemami.

Pracę trzeba by było rozpocząć od budowy porządnej strony internetowej dla rady osiedla, a także od dotarcia do mieszkańców bardziej tradycyjnymi kanałami, jeśli dla kogoś internet jest czarną magią. Przyszły radny zamierza już wkrótce zacząć odwiedzanie mieszkańców z ulotkami i wypytywanie ich o ich problemy.

– Mówi się, że Dębiec to dzielnica starych ludzi, którzy niewiele potrzebują, ale ja bym tego nie powiedział – opowiada. – To się zmienia, przybywa młodych ludzi, powstaje też nowe osiedle. Ale jedni I drudzy mają swoje oczekiwania. Trzeba z ludźmi rozmawiać, wyjaśniać im, co i dlaczego się dzieje. Na przykład pytania o budżet rady – statystyczny Kowalski lepiej przyjmie odpowiedź, że projektu nie da się zrealizować, jeśli mu się wytłumaczy, dlaczego, niż kiedy mu się powie: “nie, bo nie”.

Kolejnym celem dla radnego jest budowanie świadomości pewnej wspólnoty na Dębcu i aktywizacja mieszkańców, której teraz chyba trochę brakuje. Wystarczy spojrzeć na Wildę, Łazarz czy Jeżyce, które mają swoje imprezy, swoje tradycyjne, odbywające się od lat akcje. A Dębiec? Od czasu do czasu odbywa się festyn na osiedlu Dębina, przy czym mieszkańcy pozostałych części tej dzielnicy nawet nie wiedzą, że to także dla nich… A przecież, w przeciwieństwie do wielu innych dzielnic miasta, akurat Dębiec naprawdę nie może narzekać na brak terenów do organizowania imprez wspólnych dla wszystkich mieszkańców…

– Taka wspólna impreza mogłaby poprawić sytuację, ale trzeba o to zapytać mieszkańców – zaznacza Hubert Niedzielski. –   Trzeba aktywnie słuchać mieszkańców i stworzyć wspólne cele w samej radzie. Na Świerczewie widać, że taki model się sprawdza, a powinniśmy korzystać z dobrych praktyk.

Potencjalny radny zapewnia, że się nie boi wyzwania – cóż, nie da się ukryć, Dębiec to nie Wilda, Świerczewo czy łazarz, gdzie osiedlowi radni są znani, rozpoznawali i nikomu już nie muszą udowadniać, że są potrzebni i że pracują dla lokalnej społeczności. Łatwo więc na pewno nie będzie.
– Nie wiadomo, kto się znajdzie w radzie, ale ważne są wspólne pomysły i idee, a potem wspólne i zgodne działanie dla dobra dzielnicy tam, gdzie to jest najbardziej potrzebne i gdzie samorząd osiedlowy może wkroczyć. Mieszkaniec musi czuć, że ta rada istnieje. To jest ten pierwszy krok, który należy wykonać.