.jpg)
.jpg)
Miejsce jak dotąd nie miało nazwy. Mówiło się o nim “skwer przy Karmelickiej”. Teraz skwer już ma swoja nazwę – z okazji 10. rocznicy śmierci pułkownika Kuklińskiego skwerowi nadano jego imię. Nadanie imienia miało nadzwyczaj uroczystą oprawę.
– Jacek Jaśkowiak, który obecnie pełni inne obowiązki, poprosił mnie o obecność na dzisiejszej uroczystości – powiedział wiceprezydent Wiśniewski. – Ryszard Kukliński to osoba, której przyszło zmierzyć się z zadaniem niemożliwym. Przez prawie 10 lat, narażając swoje życie, przekazywał tajne dokumenty. W ten sposób przekazał na zachód ponad 40 tysięcy ton dokumentów dotyczących PRL. Dokumenty te dotyczyły między innymi planów związku radzieckiego i użycia broni nuklearnej. O sobie mówił: wszystko co robiłem, robiłem z myślą o Polsce.
Jack Strong, bo taki pseudonim operacyjny podczas wojny przyjął Kukliński, to człowiek posiadający pięć najważniejszych cech Polaka. Tego zdania jest radny Szymon Szynkowski vel Sęk, który był pomysłodawcą nadania imienia pułkownika skwerowi.
– Kukliński to człowiek wielkiego charakteru, odwagi, patriota i bohater – podsumował.
Po wystąpieniu Szymona Szymkowiaka głos zabrał dyrektor VI LO – szkoła mieści się po sąsiedzku przy ulicy Krakowskiej, tuż obok skweru, i wielu uczniów nie tylko wzięło udział w uroczystości, ale wcześniej też obejrzało film poświęcony pułkownikowi, by dowiedzieć się więcej o człowieku, który patronuje skwerowi.
– Nasza szkoła nosi imię Ignacego Jana Paderewskiego, a skwer płk. Ryszarda Kuklińskiego – podkreśla dyrektor. – Obaj wykazali się postawą patriotyczną i są bohaterami.
Kulminacją uroczystości było uroczyste zdjęcie szarfy z tablicy pamiątkowej przy skwerze przez wiceprezydenta, radnego oraz reprezentanta klubu Gazety Polskiej. Od tej pory skwer przy ulicy Karmelickiej oficjalnie nosi już imię pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.