Komitet Anny Wachowskiej-Kucharskiej podsumował kampanię

– Idzie nam o Poznań i jego mieszkańców, więc nie rzucamy słów na wiatr! – zapewniali członkowie Komitetu Wyborczego Wyborców Anny Wachowskiej-Kucharskiej. I podsumowali kampanię.

Swoją kampanię oceniają jako “po poznańsku oszczędną”, ale intensywną, bo polegała na spotykaniu się z poznaniakami nie tyle za pośrednictwem ulotek, ale w domach, na rynkach i na przystankach. Kandydaci brali też udział w debatach i spotkaniach, odpowiadają na pytania, jak chcieliby rozwiązać problemy, które nękają poznaniaków.

Oto najważniejsze problemy, którymi chcieliby się zająć: wsparcie dla lokatorów czyszczonych kamienic, poprawa wyników edukacji i to bez likwidacji kolejnych szkół czy zadbanie o rynki w śródmieściu oraz zakaz budowania kolejnych galerii handlowych, które Anna Wachowska-Kucharska woli nazywać centrami handlowymi, bo, jak mówi, galerie kojarzą jej się raczej z miejscami, gdzie można się spotkać ze sztuką czy kulturą.

A jeśli kultura – to bez cenzury, by wszyscy mieszkańcy Poznania mieli dostęp do takiej oferty, jaka im odpowiada, bez względu na to, czy byłoby to Misterium Męki Pańskiej czy festiwal “Malta”.
– Stawaliśmy i będziemy stawać w obronie każdej mniejszości niezależnie od jej poglądów – obiecują.

Ważnym punktem programu KWW Anny Wachowskiej-Kucharskiej jest transport, zwłaszcza komunikacja miejska. Tramwaj w Naramowice, i to na pewno tramwaj, nie autobus, to priorytet, ale nie jedyny pomysł na poprawienie komunikacji miejskiej.
– Tramwaj w Ratajczaka niewątpliwie rozwiąże problemy komunikacyjne Wildy, ale trzeba przeprowadzić szerokie konsultacje społeczne, bo wielu mieszkańców tej ulicy jest przeciwnych, boi się na przykład hałasu – wylicza kandydatka na prezydenta. – Zresztą można także wykorzystać trasę przez ulicę Towarową, to nie są wykluczające się trasy, a Towarowa jest lepiej przygotowana.

Anna Wachowska-Kucharska jest zdecydowanie przeciw klubom go go przy Starym Rynku i tu widzi rolę prezydenta oraz radnych, którzy powinni się temu ostro przeciwstawić. Jak, skoro polskie prawo praktycznie nie daje im tej możliwości?
– Można rozmawiać z właścicielami budynków – wyjaśnia kandydatka.
– Można też przyspieszyć prace nad wprowadzeniem w centrum Poznania parku kulturowego, który się wlecze, bo to by też pomogło – dodaje Michał Kucharski, “jedynka” na liście w okręgu VII.

Kwestia egzekucji istniejącego prawa w Poznaniu zresztą pozostawia wiele do życzenia zdaniem kandydatki i to także trzeba będzie zmienić. Przede wszystkim zaktywizować strażników miejskich w walce z dzikimi wysypiskami śmieci i nielegalnie parkującymi kierowcami oraz pilnowaniem, by właściciele sprzątali po swoich psach. Ma też pomysł na to, jak ożywić śródmieście – wystarczy w centrum obniżyć czynsze za lokale użytkowe i mieszkaniowe, a ludzie się pojawią.
– Przy samym Świętym Marcinie jest 66 lokali mieszkalnych i użytkowych należących do miasta, które stoją puste, bo czynsz jest za wysoki – podaje przykład.

Kolejnymi działaniami byłaby dbałość o czystość witryn, nawet tych nie wynajętych, oraz sprofilowanie oferty sklepów tak, by mieszkańcy także znajdowali dla siebie sklepy, a także ograniczenie oferty banków.
– Jesteśmy do dyspozycji dziś, jutro, za tydzień, za miesiąc i za kilka lat, niezależnie od wyników wyborów – mówią. – Bo nam naprawdę chodzi o Poznań i jego mieszkańców – nie tylko przy okazji kampanii wyborczej.