Miasto buduje kolejne mieszkania. A właściwie radni…

Przy skrzyżowaniu ulic Palacza i Grunwaldzkiej powstaje kolejne osiedle mieszkaniowe. Na pozór wygląda tak jak wszystkie pozostałe, jednak różni je to, że buduje je miasto dla młodych poznaniaków, żeby nie uciekali z Poznania – a wymyślili poznańscy radni. I to ponadpartyjnie!

Program nosi nazwę „Mieszkanie na wynajem z dojściem do własności” i jest przeznaczony dla osób młodych, które dopiero zaczynają pracę zawodową i nie stać na zakup mieszkania na wolnym rynku. Często nie mają też szans na kredyt hipoteczny, tak ze względu na wysokość zarobków, jak brak zdolności kredytowej ze względu na zbyt krótki staż pracy lub brak umowy o pracę.

Dotąd jedyną szansą dla takich osób był wynajem mieszkania lub – gdy ich zarobki na to pozwalały – kupno własnego u dewelopera. Zazwyczaj wtedy wybierali opcję poza miastem, bo za granicami Poznania ceny mieszkań są niższe nawet o 40 procent. W ten sposób Poznań tracił młodych, dynamicznych mieszkańców, którzy przez ładnych kilkadziesiąt lat płaciliby podatki do miejskiej kasy – gdyby zostali w mieście…

Program „Mieszkanie na wynajem z dojściem do własności” ma to zmienić. Przygotowali go wspólnie poznańscy radni – co od razu na wstępie podkreślił prezydent Ryszard Grobelny – i to ponad podziałami partyjnymi: Marek Sternalski i Karolina Fabiś z Platformy Obywatelskiej, Ewa Jemielity z Prawa i Sprawiedliwości, Tomasz Lewandowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Maciej Przybylak z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego. Realizuje go PTBS w ścisłej współpracy z prezydentem i radnymi, a zasady współdziałania zostały potwierdzone w formie umowy.
– Młodzi ludzie często mają dochody, ale często nie mają zdolności kredytowej – tłumaczy ideę projektu Marek Sternalski. – Chodziło nam o to, żeby właśnie ci młodzi ludzie mieli szanse na własne mieszkanie, a nie żeby uciekali nam do powiatu.

Zgodnie z zasadami programu młody człowiek, po wpłaceniu części kosztów budowy mieszkania może się wprowadzać, spłacać resztę wartości lokalu w czynszu, a po 5 latach – jeśli będzie chciał – wykupić mieszkanie.
– Mieszkania będą miały dobry standard, bo chodzi nam o to, żeby mieszkańcy chcieli je wykupić – podkreśla Maciej Przybylak. – Dopuszczamy wybór materiałów wykończeniowych we współpracy z TBS.

A jak wyglądają koszty takiego mieszkania? Niestety, już nie tak różowo, chociaż bez wątpienia jest to i tak znacznie tańsza oferta niż kredyt hipoteczny i kupno u dewelopera. Otóż decydując się przykładowo na kupno mieszkania o wielkości 48-50 metrów kwadratowych nabywca wpłaci jednorazowo połowę kosztów budowy mieszkania, czyli od 48 do 70 tysięcy złotych. Ta różnica wynika z lokalizacji: mieszkania na własnych działkach TBS są tańsze, bo nie trzeba wykupować gruntu. Tam, gdzie dochodzą koszty wykupu ziemi pod budowę czy drogę – kwota wpłaty będzie wyższa. Oczywiście więcej zapłacą też ci, którzy zdecydują się na większe mieszkanie. Ile natomiast będą musieli zapłacić za wykup po 5 latach? Na to pytanie nikt dziś nie potrafi odpowiedzieć, bo cena zależy od wielu czynników, na przykład wysokości stóp procentowych za 5 lat. Jakie one będą – trudno dziś przewidzieć…

Kto może się starać o taki lokal? Osoby nie posiadające prawa własności lub spółdzielczego prawa własności do innego lokalu mieszkalnego na terenie gminy Poznań lub powiatu poznańskiego na dzień przekazania lokalu mieszkalnego, a także spełniające kryteria dochodowe wynikające z ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. Tym samym suma przeciętnych miesięcznych dochodów, uzyskiwanych przez osoby zgłoszone do wspólnego zamieszkania w lokalu mieszkalnym PTBS (czyli członków gospodarstwa domowego), nie może przekraczać ustawowo określonego maksimum, co pozwala na wykluczenie osób zamożnych.

Czy jednak osobę niezamożną będzie stać na takie mieszkanie? W końcu 48 czy 70 tysięcy złotych to duża kwota, zwłaszcza dla zaczynających pracę zawodową, którzy w dodatku posiadają dzieci. Czy fakt, że mieszkanie w tym programie jest tańsze o około 40 procent od tych na wolnym rynku wystarczy, by nie wyprowadzili się z Poznania? W końcu poza granicami miasta znajdą jeszcze tańsze oferty.

Ale Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, nie podziela tej opinii.
– Budowa jest tańsza niż u dewelopera, marża jest niższa, no i nabywca nie musi przedstawiać takich gwarancji jak w banku – wylicza. – program jest dedykowany ludziom młodym, którzy nie mają zdolności kredytowych, ale mają pracę i perspektywy.

Czy jednak początkujący nauczyciel czy policjant, których zarobki nie przekraczają dwóch tysięcy złotych, rzeczywiście będą w stanie otrzymać taki lokal?
– O tym, kto dostanie mieszkania i kto się kwalifikuje, będzie decydowała komisja według bardzo precyzyjnych kryteriów – wyjaśnia radny Sternalski. – Na pewno dochód na osobę nie będzie mógł przekraczać 5 tysięcy złotych.

Zdaniem prezydenta ten system może stać się ważnym motorem rozwoju miasta i przyciągnie młodych ludzi, a co ważne pieniądze uzyskane ze sprzedaży tych mieszkań pozwolą na rozpoczęcie kolejnych takich inwestycji.

Projekt pilotażowy powstaje przy ul. Suwalskiej, kolejne osiedle na Naramowicach, a kolejne,  liczące 143 mieszkania, przy skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i Palacza. Mieszkania na Grunwaldzie będą gotowe za dwa lata.