Kto jest drwalem w Poznaniu?

Wizerunki trzech “drwali Poznania” zawisły na elewacji kamienicy, w której mieści się skłot Od:zysk w ramach kampanii walki o zachowanie poznańskich klinów zieleni. Jednak wizerunek jednego z nich budzi zdziwienie wśród… społeczników walczących o kliny.

“Drwale” to – zdaniem autorów kampanii – Ryszard Grobelny, czyli prezydent Poznania, Dariusz Wechta, opisany jako poznański deweloper i prezes spółki “Wechta” oraz Łukasz Mikuła, miejski radny z klubu PO i jednocześnie przewodniczący Komisji Polityki Przestrzennej w radzie miasta. Wszystkim trzem dostaje się za majstrowanie przy klinach zieleni i próbę przeforsowania aktualizacji studium, dopuszczającej zabudowę klinów. Czy słusznie?

W obronie poznańskich klinów zieleni zawiązała się szeroka, acz nieco nieformalna koalicja społeczna, w skład której wchodzą także poznańscy anarchiści. Sęk w tym, że inni społecznicy z naszego miasta nie zgadzają się z umieszczeniem wśród “drwali” Łukasza Mikuły. Dorota Bonk-Hammermeister, radna osiedlowa z Wildy i członkini stowarzyszenia Prawo do Miasta, wprost komentuje, że Mikuły do grona “drwali” by nie zaliczyła.
– Chyba jednak nie chodzi nam o to samo, sądziłam, że chodzi o ratowanie klinów zieleni – skomentowała radna pod zdjęciem, które zostało zamieszczone na facebookowym profilu nazwanym “Ratujmy poznańskie kliny zieleni”.

Jeszcze ostrzej pod tym samym zdjęciem wypowiada się Franciszek Sterczwski, znany miejski aktywista i organizator różnego rodzaju akcji społecznych:
– Osoba która wpadła na pomysł by umieścić w tym gronie Łukasza Mikułę najwyraźniej jest sabotażystą. Ów zestawienie z resztą, skreśla akcję z listy podmiotów z którymi warto rozmawiać – pisze Sterczewski.

Za co radny Mikuła został zrównany z Grobelnym i Wechtą? Aby tego się dowiedzieć, trzeba się cofnąć do połowy lipca 2014 roku, kiedy to Kolektyw Rozbrat wydał oświadczenie dotyczące aktualizacji studium i zapisów, które mogą dopuścić do zabudowy klinów zieleni. Czytamy w nim:
“Nawet radny Mikuła, przewodniczący Komisji Polityki Przestrzennej, uchodzących w oczach części opinii publicznej za „opozycjonistę” w szeregach PO, stara się podchlebić swoim partyjnym kolegom i sponsorom przed wyborami. Chce udowodnić, iż w kluczowych momentach pozostaje wierny partii i jej interesom, że zasługuje na odpowiednie miejsce na liście wyborczej i wsparcie z kasy swojej partii i ze strony biznesu. Dlatego też Mikuła, wbrew interesowi społecznemu, jako przewodniczący kluczowej w tej sprawie komisji, nadał pracom nad nowym Studium szaleńcze tempo, starając się uniknąć dyskusji i zakończyć całą procedurę jeszcze w lipcu, na długo przed kampanią wyborczą, wykrzykując do zebrany działaczy i działaczek społecznych: „My nic nie musimy!” – czytamy w oświadczeniu anarchistów.

Anarchistom najwyraźniej “zapomniało się” o tym, że to właśnie Mikuła zwolnił tempo prac kierowanej przez siebie komisji i sam zaproponował, że głosowanie nad studium trzeba przełożyć, aby odbyła się rzeczowa i rzetelna dyskusja nad wszystkimi uwagami. Ta dyskusja już trwa – pierwsze posiedzenie komisji po wakacjach odbyło się 25 sierpnia, kolejne planowane są na 26 i 27 sierpnia. W posiedzeniach komisji uczestniczą nie tylko radni, ale też członkowie różnych organizacji społecznych z Poznania.

To nie pierwsza “kampania zdjęciowa”, jaką można obserwować na elewacji kamienicy, w której mieści się skłot Od:Zysk. Wcześniej anarchiści w ramach akcji “Wieszamy poznańskie elity” wywiesili wizerunki m.in. Ryszarda Grobelnego, arcybiskupa Stanisława Gądeckiego oraz Piotra Florka, wojewody wielkopolskiego.