Odrobina Hawajów nad Maltą

Słońce, plaża, deska… Żyć nie umierać! A jeszcze jeżeli z takich dobrodziejstw skorzystać można niemal w centrum Poznania, to tym lepiej. Ale uwaga – słońce i plaża są normalne, deska natomiast zupełnie wyjątkowa.

Surfing, windsurfing, kitesurfing – to wszystko jest w Polsce znane. Stand up paddle natomiast jest czymś nowym. A to właśnie ten rodzaj sportu z deską w roli głównej zadomowił się nad Maltą. Powstał tam bowiem ISUP Stand Up Paddle Club, czyli miejsce dla ludzi, którzy chcą spróbować swoich sił w stosunkowo nowym sporcie.

Stand up paddle narodził się na Hawajach. Jest bardzo prosty – polega on na tym, żeby stanąć  na specjalnej desce (podobnej do surfingowej) i… wiosłować przy pomocy specjalnego, odpowiednio długiego wiosła. Jak podkreśla Ewa Maria Białkowska, organizator poznańskiego projektu, jest to sport bardzo prosty, coraz bardziej popularny i nie wymagający ani specjalnych warunków pogodowych, ani też fizycznych.

– Do tej pory nie było sportu (związanego z deską i wodą – przyp. red.), który mógłby uprawiać każdy. Surfing jest stosunkowo trudny, windsurfing również, kitesurfing jest najłatwiejszy z nich, natomiast stand up paddle to duże deski o dużych wypornościach, wiosła, niekoniecznie ekstremalne warunki jak rzeki czy oceany, w związku z tym wszyscy czują się bezpiecznie, nawet ci, którzy z wodą mają do czynienia tylko latem w weekendy – podkreśla organizatorka.

Białkowska nie przypadkowo zajęła się promocją tego sportu – jak sama tłumaczy, od blisko 20 lat związana jest z różnego rodzaju sportami “deskowymi”, zarówno wodnymi jak i zimowymi. Stand Up Paddle Club to po prostu kolejny etap jej fascynacji surferskim życiem. Organizatorka klubu ma nadzieję, że przyciągnie poznaniaków (i nie tylko) do wiosłowania na deskach – zwłaszcza, że niewiele potrzeba, żeby zacząć.

– Szorty, japonki i ręcznik to podstawa, no i oczywiście dobre chęci, a resztą już my się zajmiemy – zapewnia Białkowska. – To jest dla każdego, kto potrafi pływać wpław. Jeśli ktoś nie lubi wody i nie umie pływać, to w tym czasie będzie mógł zobaczyć filmy surferskie, poleżeć na leżakach albo zjeść coś dobrego.

Wypoczynek to jednak nie wszystko – do klubu zaproszeni są także wszyscy ci, którzy chcą zostać instruktorami SUP, zwłaszcza jeżeli są też instruktorami jogi lub fitnessu. Te dyscypliny bowiem z powodzeniem można praktykować właśnie na deskach. Możliwości jednak są znacznie większe: ćwiczenia rozciągające czy kardio również nadają się na stand up paddle.

W ostateczności można sobie po prostu pójść nad Maltę, wypożyczyć deskę i popływać po jeziorze Maltańskim – co do niedawna nie było takie proste.
– Najważniejsze jest, że nasze miasto i POSiR to bardzo fajni i otwarci ludzie, którzy pozwolili nam na otwarcie tak pięknego akwenu, jakim jest jezioro Maltańskie. Pozwolili nam pływać tutaj razem z profesjonalistami, kajakarzami, wioślarzami i oczywiście sobie nie przeszkadzamy, a wręcz przeciwnie, tworzymy symbiozę – przekonuje Białkowska.

Stand Up Paddle Club działać będzie do końca września. Od 6 do 8 czerwca planowane jest wielkie otwarcie klubu. Szczegółowy program znajdziecie w naszym Kalendarium!