W środku nie było widać śladów plądrowania, co może oznaczać, że złodziej wiedział, po co przyszedł. Alarm zadziałał i się uruchomił. Sąsiedzi go słyszeli, ale myśleli, że jesteśmy na miejscu, bo przed domem stał jeden z naszych samochodów.
Wśród skradzionych rzeczy znalazły się między innymi zegarki, pierścionek zaręczynowy, obrączka oraz broszka, która miała dla Pyżalskiej wartość przede wszystkim sentymentalną. Była to rodzinna pamiątka. Policjanci zabezpieczyli już ślady oraz nagrania z monitoringu, które nie padły łupem złodziei. Zapisy rejestrujące to co działo się w domu Pyżalskich po 3 w nocy również zostały skradzione wraz z biżuterią.
– Chcemy wyznaczyć z mężem 20 tys. zł nagrody dla osoby, która pomoże w ustaleniu sprawcy – informuje na portalu społecznościowym Pyżalska.
Kandydatka do Europarlamentu docenia również pracę poznańskiej policji… we współpracy z mediami.