Będzie ośrodek protonoterapii w Poznaniu

5 maja w biurze profesora Bronisława Marciniaka, rektora UAM, uroczyście został podpisany list intencyjny w sprawie powstania takiego ośrodka w Poznaniu pomiędzy marszałkiem Markiem Woźniakiem, reprezentującym samorząd Wielkopolski, a Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza, Uniwersytetem Medycznym, Politechniką Poznańską, Wielkopolskim Centrum Onkologii i Szpitalem Klinicznym Przemienienia Pańskiego UM.

Ośrodek protonoterapii, a żeby być dokładnym – Instytut Radioterapii Protonowej – ma działać na Morasku, na terenie UAM, w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego UM przy ul. Szamarzewskiego w Poznaniu oraz na terenie WCO – przy ul. Garbary w Poznaniu. Pacjenci będą tu przyjeżdżać z czterech województw zachodniej Polski, bo to dla nich ten ośrodek powstanie – i będą leczeni nowatorską i delikatną dla pacjenta metodą. Ośrodek będzie jednak także centrum, w którym specjaliści nauk medycznych, fizyki, radiochemii, radiobiologii i technologii medycznych będą prowadzili badania nad oddziaływaniem promieniowania protonowego na organizm.

– Protonoterapia to innowacyjna metoda leczenia nowotworów, rodzaj radioterapii wykorzystującej promieniowanie protonowe do niszczenia zmian nowotworowych – tłumaczył profesor Julian Malicki, dyrektor Wielkopolskiego Centrum Onkologii. – Daje ona bardzo dobre wyniki zwłaszcza u tych pacjentów, których nie można leczyć przy pomocy konwencjonalnej radioterapii fotonowej ze względu na położenie nowotworu w zbyt bliskim sąsiedztwie szczególnie wrażliwych narządów zdrowych.

Dla profesora Bronisława Marciniaka podpisanie listu intencyjnego przez te wszystkie placówki jest ważne jeszcze z jednego powodu.
– To krok do dalszej integracji środowisk naukowych w Poznaniu – powiedział. – A w Morasko ta idea wpisuje się szczególnie dobrze.

Inicjatorem projektu był marszałek Marek Woźniak, któremu zależało na stworzenie tak nowoczesnego ośrodka w Poznaniu.
– To usługi medyczne najwyższej klasy światowej – przyznał marszałek. – Metoda ta jest obecnie popularna w Stanach Zjednoczonych właśnie dlatego, że jest tak delikatna dla pacjenta. A w Polsce nie mamy takiej placówki, jest niewielki ośrodek w Krakowie i to wszystko.

Bo do podpisania listu intencyjnego – choć to ogromny krok naprzód – do budowy samego ośrodka jeszcze daleka droga. Trzeba przede wszystkim zdobyć na to pieniądze i tu marszałek planuje wystąpienie o dofinansowanie w wysokości 330 milionów zł ze środków UE w nowej perspektywie finansowej na lata 2014 – 2020. Finanse na bieżącą działalność pochodziłyby z NFZ i Narodowego Programu Walki z Chorobami Nowotworowymi, chociaż, jak podkreśla marszałek, na rozmowy o tym, jak to konkretnie będzie wyglądało, jest jeszcze za wcześnie. Najpierw ośrodek trzeba zbudować…
– Teraz pozostaje kwestia przekonania decydentów, że skorzystają na tym i pacjenci, i polska nauka – mówił Marek Woźniak.

Warto dodać, że na świecie jak dotąd leczono tą metodą ok. 70 tys. chorych – warto porównać, że w Polsce tradycyjną metodą radioterapii tylko w ciągu roku leczy się ok. 80 tys. chorych.