O inwestycjach przy śniadaniu

Czy Polska wykorzystuje dobrze swoje szanse inwestycyjne, jakie firmy są lepsze i powinny być przyciągane (także do Poznania), czy sektor MSP jest lepszy od wielkich, zagranicznych koncernów – m.in. o tym dyskutowano na… śniadaniu.

Ale nie byle jakim, bo wyjątkowo “gospodarczym” – gośćmi na kolejnym już poznańskim Śniadaniu z “Rzeczpospolitą” byli m.in. Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, Marian Gorynia, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, oraz Andrzej Byrt, prezes zarządu Międzynarodowych Targów Poznańskich. Obok nich zasiedli m.in. Mariusz Grendowicz, prezes zarządu spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe, a także Michał Markowski z Ministerstwa Skarbu Państwa.

Tematem spotkania na terenie MTP były inwestycje w Polsce – ale też konkretnie w Poznaniu, z racji silnego przedstawicielstwa ze stolicy Wielkopolski. Wszyscy dyskutanci naturalnie zgadzali się z tezą, że inwestycje przyczyniają się do znacznego rozwoju kraju i ożywienia gospodarczego. Prezes MTP przypomniał, że kierowana przez niego spółka przez ostatnie lata co roku inwestowała ok. 40 mln zł w infrastrukturę, i to z własnych środków, bez znacznego wykorzystania kredytów. Chociaż też Byrt przypomniał inwestycje nietrafione.

– Jakiś odsetek tych inwestycji był mało racjonalny, bo była np. presja społeczna. Pierwszym przykładem są kampusy uniwersyteckie, które obecni rektorzy pozostawią jako swoiste kukułcze jaja swoim następcom. Te piękne kampusy, które powstają często za miastem, wysysając dodatkowo życie z miast, trzeba będzie ogrzać, utrzymać… – przekonywał Byrt. – Kolejnym przykładem są różnego rodzaju szkolenia, organizowane na takiej zasadzie, że jak są pieniądze do wydania na ten cel, to trzeba szkolenie przeprowadzić.

Innego rodzaju problem związany z inwestycjami przytoczył Ryszard Grobelny. Jego zdaniem trudność dla miasta pojawiłaby się w momencie, gdyby w stolicy Wielkopolski chciał zainwestować ktoś chcący szybko znaleźć np. 7 tysięcy pracowników w fabryce. Zdaniem prezydenta, niskie bezrobocie w Poznaniu jest przeszkodą dla takich inwestorów – ale nie jest to przeszkodą w rozwoju miasta.

– Poznań rozwija się w sposób zrównoważony pod tym względem, że nie ma jednej dominującej gałęzi gospodarki. Największym inwestorem są małe i średnie przedsiębiorstwa. Nawet to, że Volkswagen będzie budował fabrykę we Wrześni jest korzystne, ponieważ będzie ona powstawać jako filia Volkswagena Poznań – przypominał Grobelny. – Trzeba też pamiętać, że we Wrześni powstanie 2300 miejsc pracy, ale w całej Wielkopolsce dzięki temu przybędzie od 9 do 15 tysięcy nowych miejsc pracy w sektorze MŚP.

Kompletna relacja z rozmowy przy śniadaniu będzie dostępna w środę, 2 kwietnia, w gazecie “Rzeczpospolita”.