Rogale były tym, co interesowało odwiedzających targi – a przygotowano ich aż…ćwierć tony! Jan Mazurczak z PLOT uważa, że wiele zawdzięczamy ich… zapachowi. Rogale na stoisko przywędrowały bowiem prosto z pieca, a chyba nie ma poznaniaka, który nie wie, jak cudowny aromat ma taki rogal…
– Nasze stoisko znajdowało się zaraz przy drzwiach – opowiada Jan Mazurczak. – Więc ten aromat przyciągał wszystkich wchodzących. Bardzo wiele mediów też dopytywało się o te rogale i wszystkich zapraszaliśmy na akcję “Poznań za pół ceny”.
Poznań jednak nie tylko dzięki rogalom okazał się dla zwiedzających atrakcyjnym miejscem. Odwiedzający byli zachwyceni urodą naszego miasta prezentowaną na zdjęciach i w w folderach, jego bogatą i ciekawą historią oraz tym, jak niedaleko leży od stolicy Niemiec…
– W ubiegłym roku wraz z Biurem Promocji Miasta Poznania prowadziliśmy duży program dla blogerów – przypomina Jan Mazurczak. – I to dzięki niemu jedna z najbardziej popularnych blogerek, Ivone Zagermann z Niemiec, uznała Poznań za odkrycie 2013 roku i to był moment zachwytu Poznaniem. Wielu chętnych zostawiało nam na stoisku swoje wizytówki deklarując, że też by do nas chętnie przyjechali…
Odwiedzający byli zachwyceni urodą naszego miasta prezentowaną na zdjęciach i w w folderach, jego bogatą i ciekawą historią oraz tym, jak niedaleko leży od stolicy Niemiec… A to bardzo ważne, bo dotąd dla Niemców stolica Wielkopolski raczej nie funkcjonowała jako potencjalne miejsce weekendowych wypadów. Powoli to się zmienia – jak zwrócił uwagę Jan Mazurczak, coraz częściej touroperatorzy pytając, co jeszcze, poza tą podstawową ofertą, można robić w Poznaniu. A to oznacza, że pobyt grup zorganizowanych zdecydowanie się wydłużył.
– Musimy jednak pamiętać, że wchodzimy na trudny rynek – przestrzega Mazurczak. – Bo Na drugim biegunie są takie destynacje jak na przykład Włochy, odległe o góra dwie godziny lotu z Niemiec. Trudno z nimi rywalizować.
Na targach okazało się też, że Poznań bywa porównywany do Hannoveru pod względem odległości od Berlina i charakteru miasta. Czy to podobieństwo zaowocuje zwiększeniem ruchu turystycznego? Miejmy nadzieję, że tak i że nadal autorzy podróżniczych blogów będą doceniali urodę stolicy Wielkopolski. Bo co może sprawić popularność w internecie – tego chyba nikogo z użytkowników tego medium nie trzeba przekonywać…