Jak dzieci Zamek zwiedzały

Co to jest zamek? Ile lat ma ten nasz, poznański? Kto kazał go zbudować? Co można znaleźć w zamkowej posadzce? Uczestnicy zwiedzania Zamku mieli możliwość poznania odpowiedzi na te pytania.

Na samym początku zwiedzania każde z dzieci dostało swoją poduszkę by podczas opowieści przewodnika mogły wygodnie siedzieć na podłodze. Dzieciom towarzyszyli również rodzice, którzy z nie mniejszym zainteresowaniem przysłuchiwali się historii Zamku.

Zamki służyły do obrony. Nasz zamek jest bardzo dziwnym zamkiem – rozpoczął swoją opowieść Maciej Szymaniak, przewodnik. – Jest w centrum miasta i wygląda jak stare zamczysko.
Szybko okazało się jednak, że nasz CK Zamek jest najmłodszą tego typu budowlą w Europie. Jest też ostatnim zamkiem zbudowanym dla panującego władcy. Władcą tym był cesarz Wilhelm II.

Szymaniak oprowadzał dzieci między innymi po sali tronowej oraz sali kominkowej w Wieży zegarowej. Ta ostatnia była niegdyś kaplicą, jednak podczas II Wojny Światowej została przekształcona na gabinet. Niestety, złocenia oraz kolorowe mozaiki zostały wtedy zastąpione szarym marmurem.

Oczywiście trudno byłoby odwiedzić wszystkie pokoje. W końcu zamek ma 3 piętra oraz strych i piwnice. Jest co zwiedzać. Dzieci mogły dowiedzieć się, dlaczego marmurowy tron cesarza Wilhelma rzeźbiony był w słonie. Ponieważ zwierzęta te mają świetną pamięć, cesarz chciał by zarówno tron jak i zamek zapadły w pamięć wielu pokoleń. Jak widać, udało się.

Przewodnik zdradził dzieciom sekret zamkowych posadzek – można na nich zauważyć anonity. Są to skamieliny, przypominające muszlę ślimaka. Dzieci z ochota zajęły się szukaniem kolejnych konturów skamielin.

W Zamku można znaleźć również przedwojenne zdjęcia, na których widać część z 8 wież, jakimi ozdobiony był zamek przed wojną. Ponieważ od samego początku w zamku była elektryczność, Szymaniak pokazał sprytne skrytki na przewody elektryczne.

Dzieci nie ukrywały zawodu kiedy dowiedziały się, że sala tronowa została przekształcona w salę widowiskową. Choć sprzęt dźwiękowy przyciągał wzrok najmłodszych to jednak nie to samo co sala tronowa z iście królewskim wystrojem.

-Wrażenia ze zwiedzania bardzo pozytywne – mówiła pani Eliza, która wybrała się na zwiedzanie ze swoimi dwoma córkami. – Widzę, że starsza córka jest pod dużym wrażeniem.
Nie tylko ona. Dzieci zadawały interesujące pytania i przez całe spotkanie słuchały przewodnika z uwagą.
Najtrudniejsza jest praca z grupami, które przyprowadzane są na siłę – przyznaje Maciej Szymaniak. – Jeżeli dzieci przychodzą z własnej woli, z opiekunami to są zainteresowane, zadają fajne pytania.

Ci, którzy nie mogli wziąć udział w zwiedzaniu Zamku będą mieli jeszcze taką możliwość. Z okazji ferii zimowych zaplanowane są jeszcze trzy spotkania. Kolejno 6, 11 i 13 lutego. Wygospodarujcie chwilę, by razem z dziećmi przeżyć niesamowitą przygodę z historią.