Skąd się biorą koziołki? Dzieci to wiedzą!

“Koziołkowa” pomoc dla podopiecznych Stowarzyszenia Żurawinka nie byłaby możliwa, gdyby nie energia dzieci z poznańskich przedszkoli. Znaczną część koziołków przygotowały maluchy z Jeżyc – w ten sposób pomalowano aż 1000 koziołków!

Koziołki są malowane w konkretnym celu – podczas specjalnej akcji w Kupcu Poznańskim każdy, kto wrzucił datek do puszki stowarzyszenia Żurawinka, dostawał takiego koziołka w prezencie. Ale w tym przypadku równie ważny co cel, jest sposób, w jaki się pomaga. Za malowanie koziołków są bowiem odpowiedzialne przede wszystkim dzieci. Takie jak maluchy z przedszkola “Pod Topolą”, mieszczącego się na ulicy Galla Anonima w Poznaniu.

– To nie pierwsza akcja, w którą włączają się dzieci. Szczególnie lubimy te te akcje, które pozwalają pomagać innym dzieciom. Coś co jest bliskie dzieciom, łatwiej przemawia im do wykonania takiego upominku dla kolegi, czy to jest dziecko niepełnosprawne, potrzebujące pomocy, czy dziecko w szpitalu – tłumaczy Marzenna Bolińska, dyrektor przedszkola nr 71 “Pod Topolą”.

To właśnie w tym przedszkolu rozpoczęła się “koziołkowa” rewolucja – “Pod Topolą” zostało wytypowane jako pierwsze do akcji malowania koziołków. Z czasem jednak, dzięki nagłośnieniu akcji, do malowania przyłączyły się pozostałe przedszkola z Jeżyc.

– Zrobiliśmy wspólnie ok. 1000 koziołków. Myślę, że jest to taka akcja, że każdy z nich znajdzie się 24 grudnia na zielonym drzewku w domu – opowiada z entuzjazmem Bolińska. – Dzieci się cieszą, rodzice się cieszą, akcja jest w przedszkolu nagłośniona, maluchy mają wiele frajdy, bo ozdabiają koziołki naklejkami, brokatem, zawiązują kolorową wstążeczkę… super pomysł.

Pomoc podopiecznym Żurawinki to nie jedyna akcja społeczna, w którą włączyły się dzieciaki z Żurawinki – pomagały już m.in. dziecku choremu na białaczkę, a wkrótce ich laurki i słodycze pomogą dzieciom przebywającym w szpitalu na ulicy Szpitalnej.

Póki co jednak dzieciaki w przedszkolu “Pod Topolą” myślami wciąż są przy koziołkach dla Stowarzyszenia Żurawinka. Sami podopieczni stowarzyszenia również malują wypieczone z masy solnej koziołki. Idzie im to – jak mogła się przekonać Daria Janicka, specjalna wysłanniczka Codziennego Poznania – w tempie ekspresowym.

Basia, Agnieszka, Paweł, Błażej, Gerard i kilkoro innych podopiecznych, przy drobnej pomocy opiekunów, zajmuje się malowaniem rogatych figurek.
Cała akcja wywołuje na twarzach podopiecznych ogromny uśmiech, co pozwala nam uznać ją za udaną.

Stowarzyszenie wspiera dzieci, młodzież i osoby dorosłe z mózgowym porażeniem dziecięcym oraz ich prawnych opiekunów. Pomoc niesiona przez wolontariuszy jest konkretna i przede wszystkim merytoryczna. organizacja zajmuje się opracowaniem indywidualnych programów rehabilitacyjnych i doradza przy ich stosowaniu.

Akcja malowania koziołków rozpoczęła się w sobotę 23 listopada i aż do 7 grudnia w każdy weekend przy fontannie w Kupcu Poznańskim w godzinach od 12 do 16 będzie można malować figurki. Przez cały czas trwania akcji będą zbierane datki na rzecz Żurawinki – ale gdyby ktoś wolał, może także bezpośrednio wpłacić pieniądze na konto stowarzyszenia:

Poznański Bank Spółdzielczy
109043 1070 2070 0013 2323 0001
Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci i Młodzieży z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym

Dotychczas uzbierano niemal 1800 złotych.