Armenia, Syria, Wietnam – stamtąd pochodzą nowi obywatele Polski

Blisko 30 osobom, między innymi z Ukrainy, Wenezueli, Indii, Libii czy Armenii, wojewoda wielkopolski Piotr Florek wręczył okolicznościowe wydania Konstytucji RP oraz pamiątkowe dyplomy. To znak, że zgodnie z prawem stali się już polskimi obywatelami.

Polskie obywatelstwo wcale nie jest łatwo otrzymać, co przyznał wojewoda, zaznaczając jednak, że i tak ostatnio reguły zostały złagodzone i uproszczone, można mieć już także dwa obywatelstwa.

Wojewoda przypomniał wczorajsze obchody Święta Niepodległości i to, że uroczystość wręczenia obywatelstwa odbywa się w sali noszącej imię Witolda Celichowskiego, pierwszego polskiego wojewody naszego regionu po odzyskaniu niepodległości. To on wprowadzał do Wielkopolski polską administrację, a w niej – język polski jako obowiązujący, co wcale nie było wówczas łatwym zadaniem…

– Bardzo się cieszymy, że wybraliście Polskę, żeby tu żyć i mieszkać, że Polska jest waszą ojczyzną z wyboru – powiedział wojewoda, wręczając świeżo upieczonym Polakom pamiątkowe dyplomy i egzemplarze Konstytucji RP. – Życzę wam pomyślności i zadowolenia z faktu, że jesteście naszymi obywatelami.

Nowi Polacy cieszą się z otrzymania oficjalnych dokumentów, głównie dlatego, że są widomą oznaką zakończenia ich wieloletnich starań. Bo w większości przypadków mieszkają i pracują w Polsce już od lat – jak na przykład państwo Zaradni z Przeźmierowa, którzy wcześniej mieszkali w Charkowie we wschodniej Ukrainie.
– Wszystko zależy, z czym się porównuje – mówi pan Piotr. – W porównaniu do Charkowa to tu jest cudownie, bezpiecznie, mam tu rodzinę, bliskich. Jestem z Polski!

Tego samego zdania jest jego żona Olena, a także i syn, Ilya, który chodzi do czwartej klasy w Przeźmierowie i doskonale sobie radzi. Jemu także w Polsce bardzo się podoba – no, może szkoła najmniej…
– Ale szkoła musi być – śmieje się mama Olena.

Dla Ally Dańko wybór Polski był oczywisty.
– To ojczyzna moich przodków – mówi po prostu. – Zawsze mnie interesowały ich lody, historia tego kraju, poznawałam ją. Gdy przyjechałam bywało różnie, ale nie rozczarowałam się. Dobrych momentów było zdecydowanie więcej i wiem, że to była dobra decyzja. Skończyłam tu studia, pracuję w Poznaniu, rozwijam się. Czego chcieć więcej?

Satenik Mikayelyan mimo egzotycznie brzmiącego imienia i nazwiska oraz równie egzotycznej urody – urodziła się Armenii – mówi po polsku zupełnie bez obcego akcentu.
– Mieszkam w Polsce od 4 roku życia, więc to mój kraj – śmieje się. – Ten naród jest mi bliższy nim ormiański. W domu kultywujemy polskie tradycje, święta też obchodzimy i polskie, i ormiańskie, czyli każde po dwa razy. A dlaczego właśnie wybraliśmy Polskę?

Satenik zastanawia się chwilę i w końcu odpowiada jej ciocia, również Ormianka, ale na co dzień mieszkająca w… Wągrowcu.
– Polacy to dobry naród, to rodzinni i serdeczni ludzie, podobni do nas – wyjaśnia. – Dlatego dobrze nam się tu żyje. Mój syn, kiedy jedziemy do Armenii, po jakimś czasie już pyta: mama, a kiedy wracamy do domu? I historię Polski znają lepiej niż Armenii. Jest takie powiedzenie: ormiański syn polskiego narodu i myślę, że tak właśnie można powiedzieć. Chociaż trzeba przyznać, że kiedy ormiańska drużyna kobieca pokonała polską podczas mistrzostw w szacha, które właśnie trwają w Polsce, to bardzo się cieszyliśmy…

Od stycznia 2012 roku 175 cudzoziemców z Wielkopolski otrzymało obywatelstwo polskie. Prezydent nadał 42 z nich. W ubiegłym roku weszła w życie nowa ustawa o obywatelstwie polskim, przewidująca dwa podstawowe tryby nabycia obywatelstwa polskiego: nadanie przez prezydenta RP oraz uznanie za obywatela polskiego przez wojewodę. Jak podkreślał wojewoda w Wielkopolsce najliczniej o uzyskanie obywatelstwa polskiego najczęściej starają się mieszkańcy Ukrainy (100 osób), następnie Ormianie, Białorusini i Rosjanie. O polskie obywatelstwo starają się też mieszkańcy najodleglejszych zakątków świata, między innymi Indii, Kirgistanu, Wietnamu, Filipin, Korei, Syrii czy Nigerii.