Morderstwo na Piątkowie – podejrzany jest w rękach policji

Dożywocie grozi mężczyźnie podejrzanemu o to, że w czerwcu 2013 roku zamordował swojego znajomego. Dla zatarcia śladów zabójca podpalił mieszkanie. 23 października podejrzanego zatrzymali policjanci, a dzień później prokurator przedstawił mu zarzuty. Sąd aresztował 33 letniego mężczyznę na trzy miesiące.

Do zabójstwa doszło w połowie czerwca. Wówczas straż pożarna została wezwana do pożaru mieszkania na Piątkowie. Po ugaszeniu ognia okazało się, że w lokalu znajdują się ludzkie zwłoki. Ekspertyza biegłego w zakresie pożarnictwa wykazała, że pożar powstał na skutek podpalenia. Sekcja zwłok przyniosła równie zaskakującą informację: mężczyzna, którego ciało znaleziono w mieszkaniu zmarł na skutek uduszenia przez powieszenie. Chodziło zatem o zabójstwo.

Sprawa od samego początku była niezwykle trudna. Ogień skutecznie zniszczył mieszkanie. Śledczy nie dali jednak za wygraną. Mozolnie badali każdy najdrobniejszy ślad i każdą poszlakę. W trakcie śledztwa okazało się, że było to zabójstwo na tle rabunkowym. Z mieszkania ofiary zniknął telefon komórkowy, odtwarzacz DVD, kosmetyki, trochę rzeczy osobistych. Ostatecznie w środę policjanci komisariatu Poznań Północ zatrzymali 33 latka. To mieszkaniec stolicy Wielkopolski. Został przewieziony do Prokuratury, gdzie przez kilka godzin składał wyjaśnienia. Jak się okazało udusił znajomego, okradł go, a następnie podpalił mieszkanie licząc na to, że ogień zniszczy wszelkie ślady. Nie ma jednak zbrodni doskonałej.

W piątek na wniosek policji prokurator wniósł do sądu o tymczasowy areszt. Sąd przychylił się do wniosku i wydał postanowienie o aresztowaniu zatrzymanego na trzy miesiące. Podejrzany może spędzić za kratkami resztę swojego życia.