Na płacz dziecka najlepszy tata i jego owłosiona klata

Oczywiście męska klata przydaje się wtedy, kiedy w pobliżu nie mam mamy, albo mama jest już zmęczona. Każde rodzicielstwo męczy, ale są sposoby, żeby je sobie nieco ułatwić. O tym, czym jest rodzicielstwo bliskości opowiadali w Poznaniu twórcy tej metody Martha i William Sears.

On jest lekarzem, ona jest pielęgniarką. William przez wiele lat pracował w dziecięcym szpitalu, jego żona prowadziła szkołę rodzenia. To jednak ich własny dom stał się największym laboratorium, w którym testowali swoją innowacyjną metodę. Doczekali się ośmiorga dzieci, z czego dwoje także zostało pediatrami. Podczas poznańskiego spotkania wspominali, jak sprawdzali skuteczność swoich teorii na własnych dzieciach.
– Przyjechał lekarz i podłączył nasze dziecko do skomplikowanego urządzenia. Mnóstwo kabli plątało się wokół jego maleńkiego ciałka, ale to był jedyny sposób, żeby przekonać się czy nasza metoda jest skuteczna.

Badanie trwało dwie noce. Podczas pierwszej dziecko spało w swoim własnym łóżeczku, drugiej nocy spało już z rodzicami. Wyniki badań potwierdziły to, o czym od dawna przekonani byli Searsowie.
– Kiedy dziecko śpi z rodzicami inaczej oddycha, w jego organizmie jest więcej tlenu, poprawia się też gospodarka hormonalna – tłumaczy William Sears.

Wspólne spanie dziecka z rodzicami to jeden z siedmiu filarów rodzicielstwa bliskości. Searsowie wymieniają też nawiązywanie więzi z dzieckiem, karmienie piersią, noszenie dziecka w chuście i wsłuchiwanie się w płacz dziecka. Wystrzegać powinno się wszelkich trenerów dziecięcych, a przede wszystkim nie wolno zapominać o równowadze pomiędzy opieką nad dzieckiem i dbaniem o siebie.

– Rodzicielstwo bliskości ułatwia ten trudny proces, jakim jest wychowanie dziecka. Jest zdecydowanie prościej – tłumaczy Martha Sears. – Nie tylko mama potrafi uspokoić dziecko, choć mamie jest zdecydowanie łatwiej, bo zawsze może podać pierś.

– Ojcowie karmić piersią nie mogą, za to ich klatka jest bardziej owłosiona i ciepła. Mamy też o wiele niższe głosy, co kojąco wpływa na niespokojne dziecko – dopowiada William.

Na potwierdzenie tych słów William prosi jedną z mam o podanie jej własnego dziecka. Brzdąc od samego początku spotkania popłakiwał, co też przyuważył lekarz. Kiedy Sears przejął dziecko, to rozpłakało się na dobre. Mężczyzna przytulił malca do swoich piersi, swoją brodę oparł na jego głowie i zaczął śpiewać angielską kołysankę. Dziecko momentalnie się uspokoiło.
– Kiedy mama jest zmęczona, albo jest w pracy, ojcowie mogą właśnie w taki sposób uspokoić dziecko. Śpiewając i opierając swoją głowę o głowę dziecka przekazuje mu wibracje, które go uspokajają.

Rodzic “bliskościowy” nie powinien nigdy być głuchy na płacz dziecka. Najważniejszym elementem metody Searsów pozostaje właśnie prawidłowa reakcja na płacz, który jest naturalnym językiem najmłodszych.
– Dzieci płaczą z różnych powodów. Płaczą także w ramionach swoich rodziców, co nie jest niczym nadzwyczajnym. Jednak pozostawienie kwilącego dziecka samemu sobie naraża je na dużo większy stres.

Podczas spotkania państwo Sears promowali swoje dwie książki o rodzicielstwie bliskości. Imprezę zorganizowała Szkoła Rodzenia Gaja.