Policja, która nadjechała na miejsce zdarzenia, sprawdziła, czy kierowca auta i maszynista nie byli pod wpływem alkoholu – i okazało się, że obaj byli trzeźwi. Pijana natomiast okazała dróżniczka, która właśnie z tego powodu nie opuściła szlabanu na przejeździe. To było powodem kolizji.
Na szczęście pociąg jedynie “zahaczył” tył samochodu, więc kierowcy nic się nie stało. W dalszą drogę mógł też wyruszyć maszynista – chociaż z trzygodzinnym opóźnieniem. Dróżniczka natomiast została zatrzymana. Zgodnie z wynikiem badania miała 0,7 promila alkoholu. Teraz grozi jej dyscyplinarne zwolnienie z pracy.