Najpyszniejsze polskie smaki

Twaróg z Kujaw, który rozpływa się w ustach, przepyszna kiełbasa żarska z lubuskiego, a na deser: wielkopolskie miody albo słynne powidła śliwkowe z Gryszczeniówki. Wszystko to i jeszcze więcej można znaleźć na targach Smaki Regionów, które trwają na MTP. Dla miłośników dobrego jedzenia to obowiązkowa wizyta!

Do pawilonu Smaków Regionu wchodzi się od ulicy Roosevelta i już przy wejściu odwiedzających kuszą przeróżne, smakowite aromaty. Nie wszystkie są znane, ale to właśnie jedna z największych zalet tych targów – zawsze można poznać coś nowego i tego spróbować. I zawsze jest tego tak dużo, że ma się ochotę wrócić po jeszcze…
Kujawy na przykład zapraszają na pyszny twaróg.
– Jest ręcznie wytwarzany – mówi z dumą Łukasz Kwiatkowski z Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej, która produkuje ten specjał. – Nasza cała spółdzielnia jest oczywiście wyposażona w nowoczesne linie technologiczne, ale ten twaróg robi się według metod sprzed 50 lat i z pomocą takiego samego sprzętu. Doświadczenie załogi też ma swoje znaczenie, bo sekret produkcji dobrego twarogu jest tu przekazywany z pokolenia na pokolenie, a w mleczarni są osoby pracujące tam już ponad 20 lat i znające przepisy jeszcze od swoich dziadków…

To jedna przyczyna pysznego smaku tego twarogu. Drugą jest oczywiście mleko. A raczej to, co jedzą krowy, które je dają.
– Włocławek leży w pobliżu parku narodowego – wyjaśnia pan Łukasz. – I na jego obrzeżach znajdują się łąki i pastwiska, na których wypasane są ich krowy. Temu właśnie mleko zawdzięcza wyjątkowy smak i jakość.

Wyrobów mleczarskich jest na stoiskach sporo, ale zdecydowanie wędlin jest więcej. Jednym ze stoisk, na którym wędliny pachną wyjątkowo kusząco, jest stoisko masarni Motyka z Wrzesin. Trudno tego stoiska nie zauważyć – nie tylko pięknie tam pachnie, ale też wszyscy pracownicy mają koszulki z napisem I love kiełbasa…
– Bo my kochamy kiełbasę! – śmieje się Michał Kozłowicz, pracownik masarni. – O, tu jest nasz specjał, kiełbasa żarska, to będzie nasz produkt regionalny, jest zapiekana z żurawiną…
Kiełbasa jest pyszna: bogaty, pikantny smak wędzonego mięsa wspaniale łączy się ze słodkawym, ale nieco wytrawnym aromatem żurawiny. A obok leży jeszcze pachnąca szynko z pieca, boczek i mnóstwo innych przysmaków – a wszystkie naturalnie wędzone i produkowane. Bez konserwantów.
– Jak nasz dziadek zaczynał tak do dziś produkujemy – mówi Zbigniew Motyka, właściciel masarni. – To nieduża masarnia i nieduża wieś. Mamy swoich sprawdzonych dostawców, a drewno do wędzenia przygotowuje się tygodniami, żeby po uwędzeniu mięso smakowało jak trzeba…

Po wędlinach z lubuskiego kuszą sery z Warmii i Mazur – każdy chętny może ich spróbować i naprawdę trudno ich nie zauważyć: wystarczy pójść za nosem a już sam wyrazisty, mocny zapach zaprowadzi na miejsce, gdzie do wyboru są i sery młode i te solidnie już porośnięte pleśnią, mocno wytrawne w smaku. A wszystko warto popić naturalnie tłoczonym sokiem Vita Natura z województwa zachodniopomorskiego produkowanego w jednym z najczystszych regionów Polski – w miejscowości Kamieniec niedaleko Kołbaskowa. Do wyboru są różne smaki, warto spróbować nieco egzotycznego połączenia rabarbaru z jabłkiem i bez cukru – pycha!

Ale i miłośnicy słodyczy nie powinni narzekać. Co prawda czekolady na tych targach nie ma, ale jest mnóstwo ciast, ciasteczek, są też miody i powidła. Także te słynne węgierkowe z Gryszczeniówki, produkowane bez dodatku cukru. Monika Kurzawa-Gryszczenia zgodziła się uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić kilka sekretów zrobienia dobrych powideł.
– Owoce muszą być świeże, prawdziwa węgierka, żadna inna odmiana, nie mrożone, i nie można do nich dodawać żadnych dodatków – mówi pani Monika. – Nawet cukier bardzo rzadko, jeśli już to fruktozę. I najważniejsze to zebrać je w odpowiednim czasie, gdy są już bardzo dojrzałe, bo wtedy najlepiej nadają się na powidła. I od razu do garnka! Ale tego już trzeba pilnować, bo co roku to wypada inaczej, zależy od pogody…
Zdaniem pani Moniki najlepsze do przetworów są stare, tradycyjne odmiany owoców.
– Te nowe z pewnością ładniej wyglądają, są większe i dłużej poleżą – wyjaśnia. – Ale na przetwory najczęściej w ogóle się nie nadają…

Na targach nie brakuje też miodu i to w kilkunastu odmianach – od złocistego akacjowego, niewiele ciemniejszego lipowego po prawie czarny gryczany. Jest też miód rzepakowy, wrzosowy, nawłociowy i wiele, wiele innych.
– Gryczany jest z Pomorza, u nas nie rośnie tyle gryki – wyjaśnia Adrian Suszka z pasieki Suszka. – Tak samo wrzosowy. Ale reszta to już nasze miody…
Pan Adrian ubolewa, że miód, tak wyjątkowy produkt, jest tak mało doceniany. Owszem, doceniają go konsumenci, zwłaszcza zimą, bo nie ma nic lepszego na przeziębienie, ale wiedza na temat powstawania miodu jest niewielka. Dlatego panu Adrianowi marzy się popularyzowanie tej najsłodszej produkcji od dzieci poczynając.
– Chcemy organizować prelekcje, degustacje, a nawet przygotowywać filmiki edukacyjne – wyjaśnia. – Żeby wszyscy wiedzieli, jak ważne jest pszczelarstwo i jak powstaje miód.

Na targach warto też spróbować kilkuset rodzajów pierogów, oscypków, warto porównać smaki kilkudziesięciu ogórków kiszonych z różnych regionów Polski, no i zajrzeć do ryb słono- i słodkowodnych, których na targach także nie brakuje. A przecież są jeszcze wina owocowe i gronowe, najróżniejsze nalewki od malinowej po dereniową, są i wódki smakowe, no i oczywiście kilkaset piw z całego kraju. I nie tylko z kraju: ze swoim stoiskiem rozstawili się gościnnie Włosi i Litwini… Nie sposób wszystkiego obejrzeć i spróbować w jeden dzień – na szczęście Smaki Regionów trwają do 24 września i będą otwarte od 9 do 17. Wstęp na Targi Smaki Regionów jest bezpłatny.

Czytaj także:

Smaki Regionów: targi dla łasuchów