Przysmaki miłośników dobrej kuchni, czyli Restaurant Day w KontenerArt

Są tu przepyszne jagodzianki i tort szpinakowy na słodko, są kanapki ukraińskie, arabskie przysmaki i dla ochłody sok… miętowy. Kto lubi dobrze i niezwykle jeść, powinien zajrzeć do KontenerArt!

W samo południe rozpoczęły tu swoją działalnosć jednodniowe restauracje – iodea, która przywędrowała do Polski z Finalandii i tu, dzięki ofiarności poznanianki Aleksandry Gerlach, która zorganizowała pierwszy Restaurant Day przed Starym Browarem – znakomicie się przyjęła. Teraz święta jednodniowych restauracji, w których moga wziąć udział wszyscy lubiący gotować i chcący się tym pochwalić, organizowane są regularnie w różnych miejscach: od centrów handlowych poprzez parki po KontenerArt.

To nie pierwszy Restaurant Day w tym miejscu i jak zawsze można znaleźć wiele ciekawych i pysznych rzeczy.

Na przykład na stoisku Weroniki i Anny Czabańskich – to siostry – kuszą do spróbowania pyszne ciastka, pięknie wyglądające muffinki, a wszystkie z równie ciekawymi i apetycznymi nazwami, jak smakami… Na przykład jagodzianki nazywają się “O, jagoda”, “Ruda na talerzu” to marchewkowa muffinka, a miniserniczek z porzeczkami nazywa się “Yes, Sir”…

– Gotujemy od niedawna – śmieje się Ania Czabańska. – Zaczęło się od najprostszych muffinek, właśnie tych marchewkowych, które wyszły bardzo dobre. Później więc stopniowo zaczęłyśmy próbować coraz bardziej skomplikowanych rzeczy, które zaczęły wychodzić coraz lepsze – i stąd pomysł na jednodniową restaurację.

Pani Ania zapytana o to, co jest najlepsze, chwilę się musi zastanowić.
– Jagodzianka – mówi wreszcie.  – Ale i babeczki “Potwornie dobre” też są pyszne. I mamy sok miętowy, doskonały na ten upał, do popicia.

Sok, jak się okazuje jest robiony z syropu – a syrop z kolei gotuje się z liści świeżej mięty z dodatkiem cukru przynajmniej dobę. A to, co powstanie, można przechowywac przez całą zimę i rozrabiając z wodą przypominać sobie smak lata…

Tuż obok ze swoimi propozycjami rozłozyły się Natalia i Agata. Agata, jak wyjaśnia, jest tu kuchcikiem u boku Natalii, która gotuje zawodowo. Ale dla obu kuchnia jest przede wszystkim pasją.
– Mamy tu kanapki ukraińskie – pokazuje Agata. – To sardynki z cytryną na ciemnym chlebie, ten przepis moja mama przywiozła z Ukrainy. Obok mamy arabskie pasty: humus, z awokado i z bobu. To z kolei przepisy od naszej koleżanki Arabki. I mamy też tort szpinakowy na słodko, paszteciki z mięsem, a gdy będzie więcej klientów, to będzie też orzeźwiający koktajl argentyński mleczno-bananowy…

Wydawąłoby się się, że to tradycyjnie wyglądające dania jako pierwsze przyciągną klientów – ale nie. Humus i pasta z bobu cieszą się ogromnym zainteresowaniem. I smakują!
– Pycha! – mówi Marek, jeden z klientów. – I co tu więcej mówić? Proszę spróbować…

Mimo egzotycznych dań w swojej jednodniowej restauracji Agata bardzo ceni naszą polską kuchnię i uważa, że jest niezwykle inspirująca.
– Bardzo lubię tego przysłowiowego schabowego z kapustą – uśmiecha się. – Nasza typowa kuchnia daje ogromne pole do popisu. Czy stąd się wzięła moja psaja do gotowania? Jedzenie jest jedną z największych przyjemności w życiu i warto przygotowanie go doprowadzić do perfekcji…

Chętni do spróbowania specjałów jednodniowych restauracji mogą zjawiać się w KontenerArt do 20.