Wędrowny przestępca wpadł w Poznaniu – policja szuka ofiar

Szybkie działanie policjantów prewencji oraz praca kryminalnych doprowadziły do aresztowania młodego mężczyzny odpowiedzialnego za co najmniej kilka kradzieży i rozbój. Sprawa ma charakter rozwojowy, zatem z pewnością lista zarzutów wydłuży się.

Kilka dni temu w Poznaniu w ręce stróżów prawa wpadł wyjątkowo pracowity rzezimieszek – a to za sprawą właściwej postawy mieszkańców naszego miasta. Jak informuje wielkopolska policja, w dniu 9 sierpnia około godziny 13 mieszkanka Poznania wchodziła do bramy kamienicy przy ul. Garbary. Zaatakował ją wtedy młody mężczyzna – podbiegł do niej od tyłu i próbował zerwać łańcuszek, który kobieta miała na szyi. Ta się jednak nie poddała i odruchowo przytrzymała łańcuszek na piersi tak, że sprawca zdołał jedynie zerwać go, ale nie ukraść. Zaskoczony oporem poznanianki uciekł na podwórko. Kobieta zaczęła krzyczeć: “policja!”, co usłyszał sąsiad i zadzwonił pod nr 997.

Dyżurny Oficer skierował tam partol i już po chwili na miejscu byli policjanci z Wydziału Zabezpieczenia Miasta KMP Poznań. Zatrzymali rabusia i przewieźli go do Komisariatu Stare Miasto. Tam się okazało, że usiłowanie kradzieży to dopiero wierzchołek góry lodowej. Już w trakcie wstępnych czynności funkcjonariusze zorientowali się, że mężczyzna nie bardzo wie jak obsłużyć „swój” telefon komórkowy. Zadeklarował, że chce zadzwonić do adwokata, ale miał kłopot z wybraniem numeru telefonu. Wtedy policjant zabrał telefon i wyszukał „mój numer”. Podejrzany nie potrafił podać numeru do siebie. Wówczas funkcjonariusz zadzwonił pod „mój numer”. Odebrała kobieta. Zdziwiona, że ktoś do niej dzwoni opowiedziała, jak tydzień wcześniej wracała pociągiem ze Szczecina do Poznania. Do przedziału wszedł młody mężczyzna. Kiedy go opisywała okazało się, że zrobiła to tak precyzyjnie, jakby w tym momencie stała obok policjanta i opisywała zatrzymanego.

Poznanianka zasnęła w przedziale i kiedy się obudziła telefonu już nie było. Zatrzymany przyznał się do kradzieży telefonu.

Ale i to nie koniec historii. O zatrzymaniu śledczy powiadomili wszystkie komisariaty w Poznaniu. W ciągu godziny policjanci ze Starego Miasta mieli już materiały sześciu innych spraw, gdzie okoliczności zdarzenia i opis sprawcy były niemal identyczne. Młody, szczupły mężczyzna, o wzroście ok 170-175 cm, z charakterystycznym tatuażem na szyi, ubrany w spodnie jeans długości 3/4 oraz białą czapkę typu jockey-ka. Między innymi jedną z pokrzywdzonych była 80 letnia poznanianka, której złodziej zerwał łańcuszek z krzyżykiem. Na krzyżyku był napis Jerusalem – dokładnie taki sam, jaki zatrzymany miał przy sobie.

Kiedy kobiecie okazano biżuterię rozpłakała się. To był prezent i miał dla niej ogromną wartość sentymentalną. Ponadto kobieta miała jeszcze na ciele ślad po uderzeniu, bowiem w jej przypadku mężczyzna najpierw ją uderzył, a potem zerwał łańcuszek. Wstępnie 21 latek usłyszał zarzut jednej kradzieży i dwóch usiłowań kradzieży. Poznańska Prokuratura na wniosek Komisariatu Poznań Stare Miasto wystąpiła o areszt. Sąd nie miał wątpliwości w sprawie i aresztował podejrzanego na trzy miesiące. Jak ustalono w ostatnim czasie cztery różne Prokuratury na terenie całego kraju skierowały do Sądów akty oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Sprawa ma charakter rozwojowy.

W tym miejscu policja zwraca się do osób, które zostały w podobny sposób zaatakowane, o kontakt z Komisariatem Stare Miasto. Warto też podkreślić właściwą postawę sąsiada, który powiadomił policję. Ta i podobne historie pokazują, że niezwłoczne powiadomienie policji o zdarzeniu daje szanse na zatrzymanie sprawcy przestępstwa bądź wykroczenia.