Schody nad Wartę, których… nie ma

Czy ktoś z was usiłował kiedyś zejść nad Wartę z wałów przeciwpowodziowych? Kto próbował – wie, jaki jest tam największy problem. Brak schodów.

Rzecz niby drobna, ale przecież – jak by na to nie spojrzeć – podstawowa, jeśli się chce zejść z wysokich i stromych wałów nad samą rzekę. Zwłaszcza że przecież od kilku lat trwa w mieście – hucznie nagłaśniana – akcja przywracaniu miastu Warty. Schody umożliwiające nad nią zejście wydają się być dość istotne w tej sytuacji…

Sceptycy oczywiście powiedzą, że przecież schody są. Od strony Starego Rynku można zejść nad Wartę z obu stron mostu Królowej Jadwigi, przy moście Rocha, są też mocno zniszczone i niezbyt bezpieczne schody między mostem Królowej Jadwigi a Rocha. Jednak tych schodów jest naprawdę niewiele jak na cały odcinek Warty w centrum. Iść kilometr do najbliższych, by zejść nad rzekę – to nie wszystkim spacerującym się podoba.

Lepiej jest tam, gdzie mają swoje siedziby kluby wioślarskie, bo z reguły tuż obok sa wygodne pochylnie prowadzące nad samą wodę. Sęk w tym, że wszystkie są położone spory kawałek od centrum i przeciętnego spacerowicz, który nie chce wyrabiać kilometrów, nie urządzają. Co prawda w jeszcze gorszej sytuacji są mieszkańcy drugiego brzegu Warty. Tam w miarę przyzwoite zejście mają jedynie mieszkańcy osiedla Piastowskiego.

Wydawało się, że pojawiło się światełko w tunelu, gdy w lutym 2012 roku firmy KuiperCompagnons, DHV i SwedeCenter przedstawiły projekt budowy osiedla Portowo na Starołęce, które miałoby być pilotażową inwestycją partnerstwa “Na rzecz Warty”, jakie firmy podpisały z miastem Poznań.
Prace mają się rozpocząć pod koniec 2013 roku, rok później zakończyć, a tymczasem uczestnicy projektu uruchomili miejską przystań nad brzegiem rzeki, poniżej KontenerArtu, przy którym jest – przypomnijmy – plaża miejska. Przez całe lato dzięki przystani poznaniacy mogli wyruszać w rejsy kajakami i jachtami, a zejść nad wodę dzięki specjalnie zbudowanym schodom. Co, nawiasem mówiąc, było kolejnym dowodem na to, że schodów nad rzekę jest za mało…

Jednak w tym roku nie ma ani przystani – ani schodów, chociaż sezon kajakowy został oficjalnie zainagurowany także i teraz. Dlaczego nie ma przystani? Jak wytłumaczył na otwarciu plaży miejskiej wiceprezydent Tomasz Kayser, nie można jej uruchomić, bo poziom wody w rzece jest za wysoki. Gdy woda opadnie – pojawi się przystań, a na razie kajakarze muszą sobie radzić spuszczając kajaki po betonowym nabrzeżu.

No dobrze, ale dlaczego nie ma też schodów? Czy taka konstrukcja, chociaż mocno oddalona od wody, też jest w jakiś tajemniczy sposób powiązana z poziomem Warty i nie da się ich zamontować? Okazało się, że w pewnym sensie tak.
– Schody są integralną częścią pomostów – tłumaczy Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania. – Skoro nie było pomostów, nie było też schodów. Jednak teraz poziom Warty się unormował i w ciągu kilku najbliższych dni i schody, i pomosty zostaną zamontowane.

Niestety, nie da się ukryć, że jedne schody, w dodatku takie sezonowe, wiosny nie czynią i warto byłoby pomyśleć – po kilku latach opowiadania o powrocie nad Wartę – o zrobieniu choćby jednych, niewielkich schodków. Na razie miasto wyprzedził w tej kwestii… deweloper, który z własnej inicjatywy zapewnił spacerowiczom na Chwaliszewie wygodne wejście na wierzch wałów przeciwpowodziowych. Niestety, zejścia z wałów w dół już nie ma, ale sądząc po tym, ile czasu, pracy i papieru wymagało od dewelopera uzyskanie zgody na wybudowanie tych jednych schodów – trudno mu się dziwić, że nie myśli o kontynuacji…

Kto więc wybuduje poznaniakom schody nad rzeką, do której wraca miasto, w samym centrum tegoż miasta? Oto jest pytanie.

Czytaj także:

Rekordowa Kajakowa Masa Krytyczna dopłynęła do Poznania

Designerskie schody na Chwaliszewie

Starołęka będzie miała marinę