Złoto Maroka w Kupcu Poznańskim

Tego jeszcze nie było: na tarasie Kupca Poznańskiego na drugim piętrze stanęły… namioty marokańskich nomadów. A trzeci rozgościł się przed wejściem od strony Wrocławskiej. A w każdym skarby prosto z Maroka…

Już same namioty są niezwykłe: marokańskie tkaniny na ścianach zachwycają orientalną urodą i zawiłymi arabeskami wzorów. A na ich tle kuszą równie efektowne, wygodne marokańskie kanapy, urokliwe lampy ze skóry i kutego żelaza i mnóstwo wyrobów marokańskiego rękodzieła.

– Marokańska Karawana przemierzyła Polskę, ale nie zajrzała do Poznania – śmieje się Maria Zubowicz z Maroko Produkt. – To jest więc taki specjalny prezent od nas dla poznaniaków…

A urokom marokańskich dodatków trudno się oprzeć. Na regałach kuszą kolorowe, piękne torebki – miłośniczki tej części garderoby powinny się dobrze zastanowić, zanim wejdą, bo przed zakupem naprawdę trudno się powstrzymać. Obok wiszą urokliwe breloczki, jest też całe mnóstwo fantastycznych butów i cudne orientalne szale.

Regały kuszą orientalnymi słodkościami, które będzie można degustować – konfitura z cytryny na sposób marokański to naprawdę niebo w gębie… A dla miłośników zagadek, rebusów i szarad jest specjalny konkurs z… pudełkiem.
– Kto je otworzy dostanie to, co jest w środku – mówi tajemniczo pani Maria.

Wydaje się, że to nic trudnego? To zapraszamy do spróbowania! Redakcja wspomagana przez marketing męczyła się z pudełkiem dobre pół godziny – i nic. Może godzina dałaby jakieś efekty, ale musieliśmy wrócić do pracy…

Warto dokładniej przyjrzeć się kosmetykom – te można znaleźć nie tylko w namiotach na tarasie, ale także w tym stojącym przed wejściem do Kupca Poznańskiego. Jest tam coś, co nazywa się bardzo egzotycznie: khol. Ale Dagmara Łączyńska, która wie o nim wszystko, nazywa go naturalnym eyelinerem. Khol ma postać opalizującego ciemnoszarego proszku, nakłada się specjalnym pędzelkiem, a efekt jest dokładnie taki jak eyelinera.
– To bardzo łatwe – zapewnia pani Dagmara pokazując, jak nakłada się khol specjalnym pędzelkiem. – To naturalny kosmetyk z mieszanki ziołowej, który nie tylko upiększa, ale ma też właściwości lecznicze.

Bo używanie kholu sprawia, że zamykają się naczynka krwionośne w oku, dzięki czemu białko oka jaśnieje, a kolor tęczówki staje się bardziej wyrazisty. Khol ma także właściwości lecznicze i łagodzi podrażnienie spojówek, a w krajach arabskich stosuje się go do zapobiegania chorobom oczu. U nas doskonale sprawdza się u pań z alergią, które nie mogą stosować chemicznych kosmetyków, bo podrażniają ich oczy.

Tuż obok pojemniczków z kholem stoi też samo słynne złoto Maroka, czyli olej arganowy, rzeczywiście wyglądający jak płynne, przedestylowane złoto. Jest nie tylko zdrowy, ale i przepyszny! Kto nie wierzy, może spróbować na stoisku.

– Tu sa właśnie te owoce, z których się go wyciska, tu jeszcze w skórce, a tu już bez – pokazuje Paulina Zasada. I częstuje pieczywem, bo w ten sposób najlepiej rozkoszować się smakiem oleju. – Prawda, że pyszny?

Pyszny. Mało jest osób, których nie urzeknie jego łagodny, bogaty, orzechowy smak. W dodatku to prawdziwa witaminowa bomba i pomaga dosłownie na wszystko. Zawiera mnóstwo witaminy E, a więc dobrze działa na skórę, włosy i paznokcie, poprawia też naszą wrodzoną odporność na choroby. Nienasycone kwasy tłuszczowe, czyli te, których jemy za mało, a które są bardzo ważne dla zdrowia i urody, też zawiera w wielkiej obfitości.

A jak działa? Już po 2 tygodniach poprawia wygląd skóry, która staje się świetlista, bardziej miękka, elastyczna i znikają z niej wypryski, zmarszczki oraz przebarwienia. Olej spowalnia procesy starzenia, bo chroni skórę przed utratą wilgoci.

Działa też leczniczo: wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, a więc wspomaga leczenie wszelkich chorób układu krążeniowego, a także w zapobieganiu chorobie Alzheimera i Parkinsona – nienasycone kwasy tłuszczowe utrzymują nasz mózg w dobrej kondycji, a zwłaszcza pamięć. Olej arganowy obniża także poziom złego cholesterolu we krwi.

Jak go używać? Można go jeść po prostu z pieczywem, ale także z sałatkami wszelkiego rodzaju z surowych warzyw, szczególnie z selerem i orzechami, a także serami czy pomidorami. Nadaje się tylko do spożycia na zimno – przy obróbce cieplnej traci swoje magiczne właściwości.

Olej arganowy jest także bazą wielu marokańskich kosmetyków naturalnych – które oczywiście także można znaleźć w namiotach Marokańskiej Karawany, która przybyła do Kupca Poznańskiego. Wszyscy chętni mogą czuć się zaproszeni do namiotów – karawana będzie stacjonowała na tarasie i przed budynkiem do 16 lipca.