Spacer po Poznaniu: ze Swarzędza nad Maltę

Znajomość niezwykle malowniczych nadmaltańskich terenów u wielu osób ogranicza się do samego jeziora i okalających go ścieżek. Warto jednak korzystając z długiego weekendu zbadać nieco lepiej te tereny i na przykład wybrać się na spacer wzdłuż Cybiny aż do Swarzędza.

Wyprawę można rozpocząć nad Maltą – albo w Swarzędzu, gdzie wzdłuz ulicy Szumana ciągnie się piękna droga przez mieszany las w kierunu Poznania. Wystarczy porzekroczyc tory kolejowe, by znaleźć się w innym świecie, pełnym ciszy, spokoju i – zwłaszcza w pogodny dzień lub po deszczu – wspaniale pachnącym żywicą.

Po przejściu kilkuset metrów z tabliczki umieszczonej na ogrodzeniu domu stojącego samotnie w środku lasu dowiadujemy się, że już jesteśmy w Poznaniu, w dodatku na ulicy… Majakowskiego. Czy to czasem nie pomyłka? Przecież ulica Majakowskiego od ładnych kilku lat nosi imię arcybiskupa Baraniaka. A może po prostu nikomu tak daleko w lesie nie chciało się wymienić tabliczki?

Okazuje się, że nie. To naprawdę ulica Włodzimierza Majakowskiego, nazwę zmieniono jedynie na odcinku od Jana Pawła II do Piwnej. Ta niepozorna część ulicy, ukryta w lesie, nadal nazywa się po dawnemu…

Wokół ani jednego człowieka, tylko od czasu do czasu polana – a tu na jednym z drzew wisi ogłoszenie. Dla kogo w samym środku lasu ktoś powiesił tę kartkę, i to jeszcze w plastikowej koszulce, żeby napis się nie rozmazał? Treść wyjaśnia wszystko: “Biegacze dziękują Tobie za nierozdeptywanie torów nart”. No proszę, okazuje się, że trafiliśmy do Mekki narciarzy biegowych…!

Latenm oczywiście ich tu nie ma, zresztą nikogo innego też. Tylko od czasu do czasu mozna spotkać okolicznych mieszkańców, którzy wypuścili się z psami na długi spacer. Naprawdę długi – trzeba przejść jeszcze mniej więcej dwa kilometry, by napotkać pierwsze oznaki zamieszkania. To tablice z napisem, że znajdujemy się w użytkach ekologicznych Olszak I i Olszak II.

Staw Olszak – przed nim są jeszcze trzy: Antoninek, Młyński i Browarny – to ostatni ze stawów zaporowych pomiędzy jeziorem Swarzędzkim a jeziorem Maltańskim, przez które przepływa Cybina. Wszystkie pełnią funkcje biologicznych oczyszczalni wody rzeki, zanim wpadnie do Malty i wszystkie są wyjątkowo malownicze głównie dzięki wyjątkowo urozmaiconej krajobrazowo dolinie Cybiny. Kto nie wierzy, powinien przy tablicach z informacją o stawach skręcić w prawo i leśną drogą dojść do schodów prowadzących nad brzeg krętego stawu Borowik. Ze szczytu schodów niesamowity widok na cały staw i spory fragment doliny Cybiny i na pewno warto to zobaczyć.

Staw i jego okolica należą do terenów o dużych walorach przyrodniczych i krajobrazowych – to dlatego w 1994 roku utworzono tu użytek ekologiczny, by chronić ten obszar. Bo w otoczeniu stawów i w samych stawach można spotkać rzadkie rośliny i zwierzęta. Spacerowicze, którzy nie zachowują się zbyt głośno, mają szansę zobaczyć kuny, sarny, lisy, dziki, a nawet wydrę czy bobra.

Spacer można kontynuować urokliwą ścieżka prowadzacą brzegiem stawów – jest tam kilka punktów widokowych, z których mozna podziwiać dolinę Cybiny i stawy. W ten sposób dochodzimy do ruchliwej ulicy Browarnej – przejeżdżające tędy bezustannie samochody skutecznie rozwiewają złudzenie, że miasto jest daleko – a przy okazji wspiąć się na skarpę i obejrzeć budowane osiedla Warzelnia, na miejscu dawnej warzelni piwa.

Kto nie ma na to ochoty – powinien po przejściu Browarnej znów zagłębić się w las, by już bez przeszkód brzegiem Cybiny dojść do jeziora Maltańskiego.