Lotnisko Ławica: lepiej nie będzie?

Poznański port lotniczy regularnie traci kolejne połączenia i pasażerów. Mimo to zarząd lotniska został powołany na następną trzyletnią kadencję.

Sytuacja Ławicy wydaje się być wręcz fatalna – spadki pasażerów w ostatnich miesiącach sięgają 20 proc., nowe połączenia nie wypełniają luki, która została po zeszłorocznych lotach a na dodatek kolejne linie lotnicze tną siatkę połączeń z Poznania (ostatnie wiadomości mówią o lotach do Kopenhagi – latem, zamiast trzech dziennie będą trzy loty tygodniowo). Mimo to zarząd lotniska został powołany na nową, trzyletnią kadencję.

Na pierwszy rzut oka taka decyzja może dziwić, jednak nie jest to przypadek – ma to bowiem związek z zatwierdzeniem sprawozdania finansowego portu lotniczego Ławica za rok 2012, w którym to nasze lotnisko – mimo spadków liczby obslużonych pasażerów na koniec roku – poradziło sobie dobrze.

Właśnie na to zwraca uwagę Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. Miasto ma niemal 35 proc. udziałów w poznańskim porcie lotniczym.

– Kondycja lotniska wynika z ekonomii, zarząd jest przede wszystkim od zarządzania lotniskiem i od prowadzenia działalności gospodarczej. Warunkiem jest rzeczywiście liczba pasażerów i lotów. My mamy wahania koniunkturalne, Poznań na pewno nie jest w łatwiej sytuacji, chociażby ze względu na bliskość Berlina. W zeszłym roku było Euro, więc w naturalny sposób był przyrost linii lotniczych. Wiadomo też, że spada ruch do Warszawy, czy też generalnie nie jest taki, jaki byśmy chcieli, ze względu na konkurencję autostrady – zauważa Grobelny.

Prezydent Poznania podkresla, że zarząd musi walczyć o nowe połączenia, ale sam nie jest w stanie ich dofinansowywać. Tutaj potrzebna jest pomoc zarówno Urzędu Miasta Poznania jak i Urzędu Marszałkowskiego, kolejnego udziałowca Ławicy. Na to niestety nie ma szans, ponieważ – jak mówi Grobelny – obecnie samorządy obcięły budżety na promocję.

Bez tych pieniędzy nie ma praktycznie szans na nowe połączenia z Ławicy. Kilka miesięcy temu w rozmowie z Codziennym Poznaniem Małgorzata Wrzesińska, przedstawicielka linii Ryanair dała jasno do zrozumienia, że to właśnie porty lotnicze mają największy wpływ na uruchamianie nowych połączeń. Dotychczas działo się to przez dofinansowanie lotów lub niskie opłaty lotniskowe. W tej drugiej kwestii Ławica należy do najdroższych w Polsce.

Problemów z frekwencją nie mają inne lotniska regionalne w naszym kraju – podczas gdy w Poznaniu spadki liczby obsłużonych pasażerów sięgają 20 proc., w Krakowie, Wrocławiu czy Gdańsku notowane są wzrosty. W żadnym innym polskim porcie lotniczym spadki nie są aż tak dramatyczne jak w Poznaniu!

Prezydent Grobelny przestrzega jednak przed porównywaniem stolicy Wielkopolski do innych regionów.
– Poznań jest w bardzo specyficznej sytuacji, nie da się go porównać z Krakowem czy Gdańskiem. Trochę jest porównywalny z Wrocławiem, chociaż też nie ma pełnego porównania, bo Wrocław pełnego połączenia autostradowego z Warszawą nie ma – podkreśla Grobelny. – To jest kwestia wielu działań, także naszych możliwości promocyjnych, a my nie jesteśmy w stanie przeznaczyć znacząco większych środków na promocję. To, czy będą nowe połączenia, będzie też zależało od tego, ilu z nas będzie chciało latać. Połączenia są trochę pochodną tego jak i skąd latamy. Rynek poznański jest mniejszy niż trójmiasta, nie mówiąc o Śląsku czy Krakowie. Jakoś porównywalny z nami jest Wrocław, który jest trochę w podobnej sytuacji jak my.

Wygląda więc na to, że w tym roku nic się już na Ławicy nie zmieni. Patrząc na statystyki ruchu na poznańskim lotnisku, czeka nas pod względem liczby obsłużonych pasażerów powrót do statystyk podobnych jak w 2011 lub nawet w 2010 roku.