Skąd takie zainteresowanie? Niektóre z mam mówią, że to jedyna w mieście impreza, gdzie można wymieniać rzeczy wyłącznie dziecięce.
– Szukam często ogłoszeń w internecie, bo moje maluchy rosną szybko i mam mnóstwo rzeczy do wydania – mówi Anna, mama bliźniaków. – Takie akcje to dla mnie idealna okazja, żeby się pozbyć starych ciuszków, a przy okazji znaleźć coś nowego. Ale na innych spotkaniach dziecięce rzeczy są dodatkami do damskich, nie ma za dużego wyboru, więc na Ciuchowisku zdecydowanie najlepiej się odnajduję. No i zawsze to miło pogadać z innymi mamami…
Pani Magda z kolei przyszła na Ciuchowisko, bo jej córki zimą urosły i okazało się, że nie ma dla nich dosłownie nic na wiosnę.
– Między nimi są trzy lata różnicy i można pomyśleć, że jak jedna wyrośnie, to będzie dla drugiej. Nic bardziej mylnego – śmieje się pani Magda. – Wiosenne rzeczy, z których wyrosła Emilka, starsza, są jeszcze za duże na młodszą Tosię, ale będą pewnie dobre w środku zimy, bo one właśnie tak rosną… Więc chcąc nie chcąc muszę szukać okazji do wydania ciuszków po obu dziewczynkach i znalezienia innych. Dobrze, że jest taka impreza, bo w życiu nie byłoby mnie stać na takie zakupy w sklepie…
Jedyny zarzut, jaki ma pani Magda do imprezy to to, że nie odbywa się regularnie.
– Byłoby mi o wiele wygodniej planować i innym mamom pewnie też, gdybyśmy wiedziały, że na przykład każda ostatnia sobota miesiąca to Ciuchowisko – mówi. – Chociaż z drugiej strony może jednak raz w miesiącu to byłoby za często? Nie każda mama ma dwie córcie lubiące się tak stroić jak moje…
Pani Karolina z kolei przyszła z całym zapasem rzeczy, których jej córka Pola nie zdążyła nawet założyć.
– Wyrzucić szkoda, w rodzinie akurat dzieci w tym wieku nie mam. O, tu są śliczne pantofelki – pokazuje. – Ale Pola miała je na nóżkach chyba raz, może dwa. Bo potem zrobiło się za ciepło i biegała w sandałkach, a jesienią okazało się, że wyrosła z nich…
Podobnie było z brzoskwiniową sukienką, spódniczką w kwiatki i ogrodniczkami. Wszystkie teraz czekają na nową właścicielkę.
Większość mam wykorzystała okazję maksymalnie i wychodziły obładowane zakupami. Pola, która przyszła z mamą, też jest zadowolona: mama kupiła jej najmodniejsze na świecie dżinsy i śliczne pantofelki z kokardką.
– Mam nadzieję, że chociaż trochę je ponosi – wzdycha pani Karolina. – Przynajmniej do następnego Ciuchowiska…