.jpg)
.jpg)
– Dyżurny straży miejskiej z Nowego Miasta przyjął interwencję dotyczącą dzikiego wysypiska śmieci w okolicy Starego Koryta Warty przy ul. Panny Marii – opowiada Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy straży miejskiej. – Interwencja jakich wiele, szczególnie w tej części miasta. W ubiegłym roku na 670 ogółem ujawnionych wysypisk aż 128 było na było na terenie Nowego Miasta.
Jednak tym razem nie była to typowa interwencja. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce wysypiska, okazało się, że to nie są zwykłe śmieci.
– Wśród porzuconych odpadów funkcjonariusze odnaleźli akty notarialne, ksera dowodów osobistych oraz inne dokumenty zawierające pełne dane osobowe – wylicza Piwecki.
Strażnikom szybko udało się znaleźć źródło, z którego pochodzą dokumenty – wszystkie były własnością zlikwidowanej hurtowni z siedzibą na terenie Nowego Miasta. Strażnicy zebrali je i przekazali do KP Nowe Miasto.
– W sprawie tej prowadzone są dwa odrębne postępowania wyjaśniające – wyjaśnia rzecznik. – w pierwszym strażnicy ustalają, kto porzucił odpady komunalne, a w drugim policjanci ustalają, kto nie dochował obowiązku ochrony danych. Porzucanie odpadów komunalnych w miejscach do tego nieprzeznaczonych jest wykroczeniem zagrożonym mandatem do 500 zł. Jeżeli jednak wśród wyrzuconych śmieci znajdują się dokumenty, które winny być szczególnie chronione, takie jak dokumentacja medyczna, bankowa, lub każda inna zawierająca n.p. dane osobowe, czyn taki jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do 2 lat.
Wydawałoby się, że przynajmniej urzędnicy odpowiedzialni za ochronę danych osobowych powinni wiedzieć, czym grozi wyrzucanie dokumentów zawierających dane osobowe – zwłaszcza że ustawa o ochronie danych osobowych obowiązuje od ładnych kilku lat. Teraz za beztroskę będą musieli zapłacić…